Od początku wakacji policja na Podkarpaciu zatrzymała ponad 300 aut, którymi kierowali pijani kierowcy
Policjanci na razie są ostrożni w komentarzach, czy ta liczba jest duża. - Praktyka zabierania aut nie była wcześniej w takim stopniu realizowana. Statystycznie niewiele się zmieniło. Pijani kierowcy nie zniknęli z naszych dróg. Owszem są dni, kiedy łapiemy mniej pijanych, ale o tym najczęściej decyduje pogoda. Wielu kierowców w złą pogodę nie wyjeżdża - mówi Paweł Międlar z podkarpackiej policji.
Szef Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie Stanisław Bończak też uważa, że surowsze kary dla pijanych kierowców nie sprawiły, iż osób siadających za kółkiem pod wpływem alkoholu jest mniej. - Prowadzimy coraz więcej takich spraw, a prokuratorzy żądają teraz surowszych kar - przyznaje Bończak. Za jazdę pod wpływem alkoholu najczęściej kierowcy dobrowolnie poddają się karze. Za jeden promil proponowali karę więzienia w zawieszeniu na rok, za prawie 2 promile - na 2 lata.
Gdy w czerwcu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wydał prokuratorom wytyczne, by żądali surowych kar dla pijanych kierowców, zabierali im auta i oddawali je "osobom godnym zaufania", nie ukrywali oni, że mogą być problemy ze znalezieniem takich osób, a policyjne parkingi nie są przygotowane na przyjęcie dodatkowych samochodów. W Rzeszowie auta holowane są na parking przy ul. Podkarpackiej. Za trzymanie tam pojazdu płacą kierowcy. - Tylko nieliczni prowadzący godzą się na odholowanie auta. Wolą wezwać kogoś z rodziny i tej osobie przekazać samochód. Teoretycznie nikt nie ma prawa jeździć autem, bo kierowcom zabieramy także dowód rejestracyjny - mówią rzeszowscy policjanci.
Od kiedy realizowane są wytyczne ministra sprawiedliwości, w Rzeszowie policjanci nie złapali na drodze kierowcy, któremu wcześniej zabrano samochód i dowód rejestracyjny. - Jak komuś auto jest potrzebne do codziennej pracy, to nie wierzę, że nie wsiądzie za kierownicę. Samochód jest u kogoś z rodziny, więc bardzo łatwo przekonać taką osobę do wydania auta. Złapanie recydywisty jest pewnie kwestią czasu - uważają funkcjonariusze. - Ale podczas kontroli kierowcy już inaczej się zachowują. Wiedzą, że jazda po pijanemu będzie surowiej potraktowana niż dotychczas - dodają policjanci.
|