Nie mógł jechać, więc przyszedł...
|
|
|
Mężczyzna oskarżony o jazdę po pijanemu nie mógł przyjechać do sądu. Dlatego przyszedł, pokonując 40 kilometrów piechotą.
Stephen Shoemaker miał stawić się w sądzie rano we wtorek. 33- latek z Shippensburg w stanie Pensylwania nie miał samochodu ani prawa jazdy. Dlatego o świcie wyruszył do sądu pieszo.
Dotarł tam dopiero późnym popołudniem, w 30-stopniowym upale, po drodze zahaczając o szpital, gdzie lekarze udzielili mu pomocy z powodu odwodnienia.
Sędzia z Carlisle wydał nakaz aresztowania, kiedy oskarżony się nie pojawił, ale później zgodził się przełożyć ogłoszenie wyroku na lipiec.
Obrońca mężczyzny zgodził się podwieźć go do domu.
|