Załoga karetki zatrzymała w niedzielę w Poznaniu kierowcę, który najpierw o mało nie staranował zaparkowanych aut, a potem prawie spowodował wypadek. Na ul. Krzywoustego pirat zajechał drogę karetce pogotowia i omal nie spowodował wypadku - pisze Gazeta Wyborcza.
Zaczęło się na ul. Sikorskiego. Kierowca Opla Omega wjechał tam w dwa zaparkowane na ulicy samochody. - Nie była to poważna stłuczka, raczej delikatne otarcie, ale kierowca jakby nigdy nic ruszył dalej w stronę Rataj - opowiada sierżant sztabowy Mariusz Kubea z poznańskiej drogówki.
Na ul. Krzywoustego pirat zajechał drogę karetce pogotowia i omal nie spowodował wypadku. Załodze karetki udało się go złapać, obezwładnić i zatrzymać do czasu przyjazdu policji. Zatrzymany kierowca dmuchał w tzw. "balonik", dalszemu badaniu na obecność alkoholu w organizmie nie chciał się jednak poddać, więc został przewieziony na badanie krwi.
|