Był tak pijany, że w jego auto wjechał pociąg
|
|
|
Silnik forda nagle zgasł na torach. Pociąg jechał prosto na nich. Później zmiażdżył auto i wlókł je przez kilkadziesiąt metrów. Na szczęście wcześniej pasażerowie zdążyli uciec z samochodu. Kierowca był pijany.
W czwartek o 7.30 rano, na przejeździe kolejowym w Tworogu Małym w powiecie gliwickim, pociąg towarowy roztrzaskał forda escorta. Jak ustalili policjanci, w samochodzie podczas przejazdu przez skrzyżowanie z torami nagle zgasł silnik, unieruchamiając pojazd na torze, w chwili gdy od strony Knurowa nadjeżdżał pociąg towarowy. Kierowcy oraz pasażerce udało się w porę opuścić samochód.
Maszynista natychmiast włączył hamulec, ale i tak lokomotywa z prędkością uderzyła w prawy bok auta, miażdżąc go całkowicie. Pociąg wlókł nabity na zderzaki samochód ponad 40 metrów, odrzucając go z torowiska, po czym zatrzymał się ok. 100 metrów od miejsca kolizji.
Funkcjonariusze gliwickiej drogówki zastali po przybyciu na miejsce pasażerkę pechowego samochodu - 16-letnią mieszkankę powiatu gliwickiego. Kierowcy nie było, bo po zderzeniu... uciekł. Policjanci zaczęli go szukać. Po godz. 10 sam zgłosił się na posterunek policji w pobliskich Sośnicowicach. Badanie alkomatem wykazało (prawie 3 godziny po zdarzeniu) prawie 1,4 promilla w wydychanym powietrzu.
23-letni mieszkaniec Sośnicowic przyznał się do kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz do spowodowania kolizji. Ford był sprawny, ale mężczyzna nie umiał w stanie nietrzeźwości uruchomić silnika i zjechać na czas z przejazdu. 23-latek trafił do policyjnego aresztu. Odpowie za jazdę po pijaku oraz za spowodowanie kolizji z pociągiem; grozi mu do 2 lat więzienia.
Ford, który należał do jego kolegi, nadaje się już tylko do kasacji. Lokomotywa nie odniosła uszkodzeń, jednak ruch pociągów na szlaku Knurów - Bierawa k. Kędzierzyna Koźla został wstrzymany na około sześć godzin. Policjanci wyjaśniają dalsze szczegóły sprawy.
|