Wsiąść do auta po pijaku? Nie widzę przeszkód
|
|
|
Statystyka z weekendu na lubuskich drogach wypada tragicznie. Cztery osoby zginęły w wypadkach, a jedna w stanie ciężkim trafiła do szpitala. Policjanci zatrzymywali średnio jednego pijanego kierowcę. Na godzinę
Weekend okazał się rekordowy pod względem liczby pijanych kierowców na lubuskich drogach. Powód? Andrzejki świętowane były wyjątkowo hucznie, a że wypadały w piątek, były początkiem weekendowej zabawy.
Policjanci podsumowali już pierwsze dwa dni andrzejkowego szaleństwa. Wyniki są porażające.
W ciągu 48 godzin policjanci zatrzymali 48 nietrzeźwych kierowców. Najwięcej pijanych jechało po Gorzowie (7), Zielonej Górze (6) oraz Żarach (5).
Policjanci przygotowali obławy na pijanych balowiczów kierowców pod dyskotekami i klubami.
W Zielonej Górze pierwszy zatrzymany wsiadł za kółko w piątek tuż po godz. 21. Przejechał przez całe miasto, wpadł w Przylepie. Miał prawie trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Co 12. skontrolowany w sobotę rano kierowca lub rowerzysta był pod wpływem alkoholu - takie wyniki przyniosła policyjna akcja "Trzeźwy poranek" w Gorzowie i Strzelcach Krajeńskich.
Policja zorganizowała akcję, spodziewając się, że z imprez do domów kierowcy będą wracać pod wpływem alkoholu. - I nie pomyliliśmy się. Na 110 skontrolowanych pojazdów, aż w dziewięciu przypadkach kierujący nie byli trzeźwi. To smutna statystka - mówi naczelnik gorzowskiej drogówki Wiesław Widecki. W tym roku na drogach Gorzowa i okolic doszło do 87 wypadków, a sprawcami aż 12 z nich byli właśnie nietrzeźwi.
W sobotę pod wpływem alkoholu jechali nie tylko kierowcy samochodów, ale także rowerzyści, a nawet jeden traktorzysta. Podczas akcji policjanci nałożyli 16 mandatów. Zatrzymali też 12 dowodów rejestracyjnych z powodu złego stanu technicznego pojazdu. Kontrole na drogach dwóch powiatów - gorzowskiego i strzelecko-drezdeneckiego - prowadziło pięć patroli drogówki.
Pierwszy śmiertelny wypadek wydarzył się w sobotę ok. godz. 16.30 na krajowej 22, pomiędzy Zdroiskiem a Wełninem (powiat strzelecko-drezdenecki). Od tira marki Volvo odpadło koło. Uderzyło w jadącego za nim busa, potem w prawy bok osobowego audi A80. Koło zmiażdżyło karoserię, wybiło szybę. Mężczyzna, 45-latek ze Strzelec Krajeńskich, który siedział na miejscu pasażera, nie miał szans przeżyć tak silnego uderzenia. Zginął na miejscu.
Pół godziny później na krajowej dwójce niedaleko Lutolu Suchego (powiat międzyrzecki) w karambolu zginęły kolejne dwie osoby.
Kierowca opla astry wyprzedził tira, zjechał na prawy pas, ale po chwili z niewiadomych przyczyn znów wrócił na drugi pas ruchu. Otarł się o nadjeżdżającego z naprzeciwka busa mercedesa, który w ostatniej chwili, by uniknąć "czołówki", ratował się wjazdem do rowu. Astra w poślizgu zaczęła toczyć kółka i w końcu wpadła na skanię, którą kilka minut wcześniej wyprzedziła. Na miejscu zginęła 81-letnia kobieta. 38-letni kierowca auta zmarł w karetce pogotowia. Druga z pasażerek z ciężkimi obrażeniami trafiła do szpitala. Podróżujący oplem byli mieszkańcami Torzymia.
Czwartą ofiarą czarnego weekendu jest 50-letnia mieszkanka Nowej Soli. Kobieta zginęła w niedzielę ok. godz. 8.30, kilkaset metrów za Niedoradzem (krajowa trójka). Jechała daewoo tico, prawdopodobnie wpadła w poślizg i uderzyła czołowo w hondę civic.
|
|
Autor: Maja Sałwacka, Piotr Żytnicki |
|
|