Proces kierowcy-zabójcy odroczony
|
|
|
Pod koniec maja 26-letni Maciej G. jechał swoim mercedesem z Trzebnicy do Wrocławia na imprezę. We krwi miał 2,5 promila alkoholu i prowadził, mimo że dwa lata wcześniej stracił prawo jazdy. W pewnej chwili pędzące auto zjechało na pobocze, odbiło się i uderzyło w jadącego z naprzeciwka poloneza, a potem opla. Kierowca poloneza - 22-letnia mieszkanka Trzebnicy, jej 27-letni brat i 21-letnia koleżanka zginęli na miejscu. Chwilę później mercedes Macieja G. stanął w płomieniach. Kierowca zdołał się wydostać, ale w aucie spalił się 23-letni Marcin, jego jedyny pasażer. Jak wynikało z ustaleń policji, warunki jazdy były bardzo dobre, a jezdnia sucha. W miejscu, gdzie doszło do wypadku, obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Mercedes jechał z prędkością 120 km/h. Wczoraj przed wrocławskim Sądem Rejonowym miał rozpocząć się proces kierowcy-zabójcy. Macieja G. doprowadzili na salę policjanci, bo mężczyzna przebywa w areszcie. - Gdzie są nasze dzieci, dlaczego nie wróciły do domu?! - krzyczał do niego zapłakany ojciec jednej z ofiar. Rodzice i przyjaciele młodych ludzi, którzy stracili życie w wypadku, płakali. Proces jednak się nie zaczął. Obrońca oskarżonego wniósł bowiem wniosek o odroczenie rozprawy ze względów formalnych - zawiadomienie o jej terminie wpłynęło do jego kancelarii o dzień później, niż określają to przepisy. Władysław Kuriata, prokurator: - Jeśli miałby to być pretekst do późniejszego uchylenia ze względów formalnych decyzji sądu, to rzeczywiście lepiej przełożyć termin rozprawy. - Grozi mu 12 lat, ale to i tak za mało. Życia naszym dzieciom nikt już nie zwróci. Ale można było uniknąć tej tragedii. Przecież miesiąc wcześniej też go złapali, jak jechał po pijaku. Gdyby wtedy go posadzili, nikogo by nie zabił - płakała pani Irena Zgóra, mama 21-letniej Oli. Sąd przedłużył oskarżonemu areszt o kolejne trzy miesiące. Zezwolił też dziennikarzom na opublikowanie wizerunku Macieja G. Kolejna rozprawa 30 stycznia.
|
|
Autor: Karolina Łagowska Gazeta.pl |
|
|