Piłeś - nie jedź, sądzisz - nie pij!
|
|
|
Sędzia, który po kielichu siada za kierownicą, popełnia przestępstwo umyślne. Taki sędzia sędzią być nie może - wynika z wczorajszego wyroku Sądu Najwyższego.
Wyrok dotyczył sprawy, która w 2004 r. zbulwersowała świat prawniczy w Gdańsku. Znany sędzia sądu okręgowego Waldemar Kuc jechał do sądu swoim audi A3. Podwoził przewodniczącego wydziału sędziego Włodzimierza Brazewicza. Na jednej z ulic Gdańska w tył jego audi uderzyła furgonetka - to jej kierowca winny był kolizji. Sędzia Kuc wezwał policję. Ta zbadała kierowców alkomatem. Wynik był dla sędziego Kuca zaskoczeniem - ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Mówił, że wypił trzy piwa, ale poprzedniego wieczora.
Tego dnia sędzia uczestniczył jeszcze w dwóch sprawach sądowych. Potem został przez prezesa sądu zawieszony. A po uchyleniu immunitetu oskarżony w sprawie karnej o jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości. Proces przed sądem w Słupsku z powodu choroby sędziego Kuca jeszcze się nie rozpoczął. Do winy się nie przyznaje. Twierdzi, że to chora wątroba i trzustka spowodowała taką reakcję na wypity wcześniej alkohol.
Równolegle toczyła się sprawa dyscyplinarna. Sąd w Białymstoku uznał w I instancji sędziego za winnego naruszenia zasad etyki i ukarał przeniesieniem na inne stanowisko. Od werdyktu odwołał się minister sprawiedliwości - domagał się wydalenia sędziego z zawodu. Przeciw tej najsurowszej z kar dla sędziego byli jego adwokaci, a nawet zastępca rzecznika dyscyplinarnego, czyli oskarżyciel.
Argumentowali, że przy wymiarze kary trzeba brać pod uwagę osobowość sprawcy, czyli nienaganną karierę sędziego Kuca. Z tym, że była nienaganna, Sąd Najwyższy się zgodził. - Ale sędzia, który popełnił przestępstwo umyślne [a jazda po alkoholu jest takim przestępstwem] nie może pełnić godności sędziego - mówił sędzia sprawozdawca Stanisław Zabłocki.
Sąd Najwyższy sam sędziego z zawodu nie usunął. Zwrócił sprawę do sądu I instancji. - Nie dlatego że Sąd Najwyższy uchyla się od odpowiedzialności - mówił sędzia Zabłocki - lecz dlatego że taka kara "jest dla sędziego karą ostateczną, jak kara dożywotniego pozbawienia wolności" dla zbrodniarza. A kodeks zakazuje wymierzania kary dożywocia sprawcy w II instancji, gdy nie ma już możliwości odwołania.
- Obwinionemu sędziemu należą się dwie instancje - podsumował sędzia Zabłocki.
|