Przypomnijmy: do kolizji doszło na początku grudnia w Połczynie na drodze wylotowej do Szczecinka. Ksiądz Roman M. jechał samochodem osobowym w kierunku miasta. Zderzył się z tirem, gdy ten skręcał w lewo w boczną uliczkę. Nikt nie odniósł obrażeń. Uczestnicy kolizji obwiniali się nawzajem - ksiądz twierdził, że tir zatrzymał się na poboczu, nie włączył kierunkowskazu i niespodziewanie skręcił w lewo. Kierowca tira był pewien, że skręt sygnalizował. Policja do tej pory nie ustaliła, który z kierowców ponosi winę. Wie za to, że ksiądz uczestniczący w wypadku był na pewno pijany. Z badań przeprowadzonych przez laboratorium wynika, że ksiądz siadając za kierownicą miał 1,6 promila alkoholu. I za to właśnie Roman M. odpowiadać będzie wkrótce przed sądem.
|