Opel uderzył w ogrodzenie. Zatrzymano pijanego 16-latka
|
|
|
Nocą po godz. 1.00 policjanci zauważyli rozbitego opla astrę, który uderzył w murowany płot w Raculi pod Zieloną Górą. Przy aucie zatrzymano pijanego 16-latka. Zapewniał, że był pasażerem, kierowca uciekł.
Patrol policji jadąc do izby wytrzeźwień w podzielonogórskiej Raculi zauważył rozbitego opla astrę. Samochód uderzył w murowany płot. Opel był kompletnie zniszczony, w połowie zgięty. Przednia maska zerwana, boki auta były jak "oskalpowane" z blachy. To świadczy o ogromnej sile, z jaką opel uderzył w murowany płot. Potężny słup z cegieł został powalony. Metalowa brama pogięta.
- To było jak wystrzały z karabinu - mówiła nam nocą zdenerwowana właścicielka posesji. Obudził ją potężny huk uderzenia w ogrodzenie. Wyszła z domu i wtedy zobaczyła rozbite auto.
Na miejscu kraksy policjanci zatrzymali chłopaka. - To nie ja kierowałem, zauważyłem wypadek i wyjąłem z auta trójkąt ostrzegawczy - mówił policjantom. W rękach miał jednak kluczyki od stacyjki opla. Wyjaśniał, że wyjął je z samochodu.
Okazało się, że chłopak ma 16-lat i mieszka w gminie Szczaniec. W dodatku jest pijany. Miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
16-latek miał zadrapania na rękach. Tłumaczył jednak, że nie wie skąd ma rany. - Może jak otwierałem tylną klapę, albo wchodziłem do auta to się pokaleczyłem - odpowiadał pytającemu go sierż. sztab. Dariuszowi Drusiowi z zielonogórskiej drogówki.
Policjanci dostrzegli we włosach chłopaka resztki szkła samochodowej szyby. Miał również pobrudzone ubranie i zadrapania na przedramionach. Wtedy nagle zaczął opowiadać, że był pasażerem astry, ale... prowadził ktoś inny.
16-latek zaczął mówić, że z Adamem, którego nazwisk nie zna, pili piwo w barze. Razem są na obozie ping-pongowym w Drzonkowie. - Wypiłem prawie cztery piwa - mówił. Pijany Adam jadąc miał szaleć. Wtedy stracił panowanie nad autem i uderzył w ogrodzenie. - Adam wyszedł z auta i uciekł -zarzekał się 16-latek. Wskazał, że kierowca może być w ośrodku sportowym w Drzonkowie. Policjanci tam pojechali, jednak żadnego Adama nie było.
Wtedy 16-latek przyznał, że obozowicze śpią w innym pensjonacie w Raculi. Ulicy jednak nie znał.
Policjanci zajęli się wyjaśnianiem zdarzenia. Obawiali się, że kierowca może mieć bardzo poważne obrażenia, ponieważ opel jest doszczętnie rozbity.
|