Policja pozywa lekarzy, którzy nie pobrali krwi pijanym kierowcom
|
|
|
Co ma zrobić lekarz, jeśli pijany kierowca nie zgadza się na pobranie krwi? Nie ma jasnych przepisów. Co w tej sytuacji robi policja? Podaje do sądu... lekarzy - pisze gazeta "Metro".
Problem pobierania krwi pijanym kierowcom powrócił niedawno wraz z wytycznymi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, który chce skończyć z pobłażaniem dla osób prowadzących na "podwójnym gazie". Żeby nie stracić samochodu, zatrzymani przez policję zaczęli się chwytać brzytwy, a co za tym idzie - przybyło osób, które wszelkimi sposobami wymigują się od badania zawartości alkoholu we krwi (wyniki są dowodem w sądzie). Zapowiadają lekarzom, że nie zgadzają się na zabieg, a jeśli zostanie wykonany przy ich sprzeciwie, będą domagać się odszkodowania w sądzie.
Niestety, nie ma jednoznacznej wykładni prawa w tej sprawie i dlatego niektórzy lekarze nie pobierają krwi, bo uważają, że pacjent musi wyrazić zgodę na zabieg. W tej sytuacji przewiezienie pacjenta do innego lekarza wiąże się z dużym upływem czasu, a to z kolei działa na korzyść podejrzanego - mówi Bogusław Tyka, dyrektor naczelny Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. Podkreśla przy tym, że jego podwładni nie odmówiliby wykonania takich badań.
Żeby problem rozwiązać, biuro kryminalne Komendy Głównej Policji wydało niedawno dyspozycje w tej sprawie - jeśli lekarz odmawia pobrania krwi, można przeciwko niemu wszcząć postępowanie. Biuro powołało się na rozporządzenie ministra zdrowia i opieki społecznej z dnia 6 maja 1983 r., zgodnie z którym lekarz ma "obowiązek pobrania krwi również w przypadku braku zgody na taki zabieg". Komenda Główna Policji zaznacza przy tym, że "decyzja o odstąpieniu od pobrania krwi należy wyłącznie do lekarza i jej podjęcie rozpatrywane być może wyłącznie w kontekście zasad sztuki lekarskiej". Kilka takich spraw jest już w sądzie
|