Drogówka walczy z plagą pijanych kierowców
|
|
|
Pijani kierowcy w natarciu. Zatrzymania im niestraszne, zaraz po nich wracają za kółko! Płocka drogówka nasila kontrole, specjalnie komendant miejski przyznał tej sekcji dwa dodatkowe etaty.
O niezwykle upartym pijanym kierowcy opowiada dyżurny płockiej komendy Mariusz Biernacki: - Pierwszy raz mężczyznę zatrzymaliśmy w poniedziałek wieczorem na ul. Górka na Radziwiu. Jechał maluchem. Po zbadaniu go alkomatem policjanci zobaczyli, że ma dwa promile alkoholu w organizmie. Wtedy mężczyzna był jeszcze rozmowny i wesoły, opowiadał, co ma sobie załatwić. Zabraliśmy mu prawo jazdy, a po niego samego i auto zgłosił się znajomy. Godzinę później tego samego pijanego 56-latka zatrzymaliśmy, gdy maluchem mknął ulicą Źródlaną. - Alkomat pokazał tym razem ponad dwa promile. Musieliśmy odstawić go do policyjnego aresztu, zresztą zasypiał w drodze do niego, a auto na policyjny parking - opowiada Mariusz Biernacki.
Dołączyli do niego wkrótce: 43-latek z Bielska, jadący w Goślicach opla omegą z 2,6 promila w organizmie, 28-letni drobinianin, rowerzysta z 1,8 promila, oraz kierowca ciężarowej scanii z naczepą, zatrzymany na bramie nr 10 przez pracownika Orlen Ochrony. Alkotest pokazał u niego 2,4 promila.
Szef komendy Jarosław Brach zapowiada: - Drogówka będzie częściej kontrolowała kierowców. Przydzieliłem jej dodatkowe dwa etaty. I każdy nietrzeźwy kierowca jest i będzie traktowany najsurowiej. Nie pomogą żadne błagalne telefony od rodziny, która nieraz prosi o wypuszczenie z aresztu czy darowanie "ten jeden raz", bo mąż czy syn straci zawód, pracę, możliwość zarabiania.
|