Pierwsze sprawy przed "ekspresowymi" sądami
|
|
|
Z kraju nadchodzą informacje o pierwszych sprawach kwalifikujących się do rozpatrzenia przez sądy 24-godzinne, które zaczęły funkcjonować w poniedziałek. W Lublinie będzie to pijany kierowca. W Gorzowie 60-latek kierujący busem wbrew sądowemu zakazowi. Prawo jazdy stracił w lutym br. za jazdę po pijanemu.
W poniedziałek weszła w życie ustawa, na mocy której zaczynają działać tak zwane sądy 24-godzinne. Nowe regulacje mają przyczynić się do powszechnego zwiększenia poczucia bezpieczeństwa poprzez liwidację bezkarności sprawców drobnych, ale uciążliwych przestępstw.
Sądy 24-godzinne będą orzekać w takich sprawach, jak wybryki chuligańskie, zniszczenie mienia, groźby karalne, znieważenie funkcjonariuszy, naruszenie nietykalności cielesnej czy spowodowanie wypadku drogowego pod wpływem alkoholu.
Chodzi o przestępstwa zagrożone karą najwyżej pięciu lat więzienia i te, których sprawcy zostali złapani na „gorącym uczynku" lub zaraz po popełnieniu przestępstwa.
W związku z rozpoczęciem działalności sądów 24-godzinnych we wszystkich sądach rejonowych w kraju zostały powołane dodatkowe dyżury sędziów, protokolantów, biegłych, policjantów i adwokatów.
Sprawcy przestępstwa rozpoznawanego w ramach nowego trybu będzie zawsze przysługiwał adwokat oraz prawo do odwołania się, czyli apelacji od wydanego wyroku, który jest nieprawomocny.
Według szacunków resortu sprawiedliwości sądy 24-godzinne mogą załatwiać nawet około 200 tys. spraw rocznie.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaznaczył, że projekt sądów 24-godzinnych nie powinien sprawić większych problemów ani adwokatom, ani sędziom. Prokurator generalny podkreślił, że podchodzi z pokorą do tego przedsięwzięcia i dlatego - jeśli będzie taka potrzeba - jego resort wprowadzi odpowiednie zmiany w ustawie.
|