Pijanego kierowcę ustawią do zdjęcia
|
|
|
Po publikacji w "Gazecie" doszło do spotkania szefów podkarpackiej komendy z prokuratorami apelacyjnymi, okręgowymi i rejonowymi. Ustalili oni, że podkarpaccy policjanci będą robili zdjęcia pijanym kierowcom, a potem przekażą je do opublikowania w mediach
W poniedziałek "Gazeta" pisała o problemie, jaki pojawił się, gdy rzeszowski prokurator Bogusław Olewiński wydał zgodę na opublikowanie w mediach nazwisk i wizerunków kierowców, wobec których toczą się sprawy za kierowanie pojazdami po pijanemu. Policja odmówiła wtedy wydania zdjęć mężczyzn, tłumacząc się wewnętrznymi przepisami.
Chodzi bowiem o zdjęcia sygnalityczne, czyli robione na potrzeby policyjnych postępowań. - Rzeszów jest pierwszym miastem w Polsce, gdzie pojawiły się problemy z publikowaniem w mediach zdjęć pijanych kierowców - przyznaje Jerzy Engelking, zastępca prokuratora generalnego. Jest tym zaskoczony, ale również twierdzi, że w mediach nie można zamieszczać zdjęć sygnalitycznych. - Jak wydawane są za kimś listy gończe, to zdjęcia pochodzą na przykład z albumu rodzinnego - mówi Engelking.
Komenda Główna Policji, która kilka dni temu również mówiła o tym zakazie, teraz nieoczekiwanie zmienia zdanie. - Zdjęcie sygnalityczne można opublikować, powołując się na przepisy, które mówią o ważnym interesie społecznym. W przypadku pijanego kierowcy taki interes niewątpliwie występuję - twierdzi Paweł Biedziak z biura prasowego KGP.
Rzeszowscy policjanci znaleźli już jednak inny sposób na rozwiązanie problemu. - Na dziko nie możemy działać. Policjanci będą robić fotografie tym kierowcom, których wizerunek kazała prokuratura upublicznić - zapowiada Janusz Kawalec, komendant miejski policji w Rzeszowie. - Do piątku wydamy dodatkowe wytyczne dla policji, jak mają postępować w takich sytuacjach - dodaje Jan Łyszczek, rzecznik rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej. - Za kilka dni media dostaną zdjęcia pijanych kierowców - zapewnia komendant Kawalec.
Policjanci nie są jednak przekonani, czy robienie dodatkowych zdjęć przyniesie spodziewane efekty. - Kierowcy mogą się powoływać na ustawę o ochronie danych osobowych i nie zgodzą się na pokazanie ich twarzy w gazecie. Nie dziwię się, że w Rzeszowie koledzy mają dylematy. Niebawem okaże, że z podawania wizerunku do publicznej wiadomości wyjdzie lipa, bo policjanci i prokuratorzy będą mieli związane ręce problemami prawnymi - uważają funkcjonariusze z województwa lubelskiego.
Ministerstwo Sprawiedliwości twierdzi jednak, że policjanci szukają tylko uników na skuteczniejszą walkę z pijanymi kierowcami. - Funkcjonariusze mogą zeskanować zdjęcie z prawa jazdy i problem rozwiązany - podpowiada prokurator Jerzy Engelking. - Mimo wszystko w resorcie trwają prace zmierzającego do tego, by również zdjęcia procesowe były udostępniane mediom - dodał.
|