Ciężarówka z kilkunastoma tonami nabiału przez kilka godzin leżała na krajowej "ósemce" pod Piotrkowem.
Przewróciła się w poniedziałek w Mszczanach pod Piotrkowem Trybunalskim. Jak do tego doszło? - 57-letni kierowca ciężarówki, mieszkaniec Siedlec, jak się później okazało - nietrzeźwy - najprawdopodobniej zasnął za kierownicą - opowiada sierżant Małgorzata Para z piotrkowskiej policji.
Policjanci ustalili, że tir jadący w kierunku Katowic zjechał na pobocze, a kierowca obudził się dopiero wtedy, gdy uderzył w przydrożny znak drogowy. Próbował ratować sytuację skręcając gwałtownie kierownicę w przeciwną stronę. Pojazd zjechał na środek drogi i przewrócił się na pas zieleni oddzielający trasę. - Zablokował po jednym pasie drogi w kierunku Warszawy i Katowic - mówi sierżant Para. - Kierowcę zbadał lekarz. Na szczęście mężczyzna nie odniósł obrażeń. Okazało się natomiast, że miał w organizmie 1,6 promila alkoholu. Został więc przewieziony do policyjnego aresztu.
Za spowodowanie kolizji (bo tak zostało zakwalifikowane przewrócenie ciężarówki) kierowca najprawdopodobniej będzie musiał tylko zapłacić grzywnę. Za to za prowadzenie jej po alkoholu może spędzić nawet dwa lata w więzieniu.
Ciężarówka była wyładowana po brzegi nabiałem - jogurtami, serkami homogenizownymi i kostkami masła. Trzeba było rozładować kilkunastotonowy ładunek i usunąć przewrócony pojazd. Utrudnienia w ruchu potrwały do godz. 11.
|