Palikot na "podwójnym gazie"
|
|
|
Lubelski poseł PO Janusz Palikot złapany na jeździe autem po alkoholu. Ma szczęście, bo wpadł w sidła dziennikarzy, a nie policji. Ale Palikot drwi. "Polecam picie kieliszka wina do każdego posiłku i jeżdżenie po tym samochodem. To zdrowsze niż jedzenie bezy" - napisał do reporterów.
Dziennikarze "Super Expressu" zauważyli Janusza Palikota w jednej z warszawskich restauracji. Zjadł w niej obiad, do którego zamówił wino. "Poseł Palikot opróżnia kielich do dna i opuszcza knajpkę. Wstępuje jeszcze na chwilę do Ministerstwa Kultury, po czym ku naszemu zdumieniu... wsiada do swojego auta i odjeżdża w kierunku centrum" - relacjonuje gazeta.
"To był jedynie łyk wina. Do tego zjadłem duży kawałek mięsa. Zapewniam, że nie zrobiłem niczego nagannego" - przekonywał później "SE" poseł PO. A potem przysłał do redkacji SMS: "Polecam picie kieliszka wina do każdego posiłku i jeżdżenie po tym samochodem. To zdrowsze niż jedzenie bezy".
O swojej jeżdzie Janusz Palikot pisze dziś także na blogu na Onet.pl. "Tak, jeżdżę po kieliszku wina! Rzadko wprawdzie - gdyż nie lubię prowadzić - ale jednak!!!! To zdrowe i bezpieczne. Lekarze zalecają aby, w celu obniżenia cholesterolu, wypić do posiłku kieliszek czerwonego wina. Chętnie to stosuję. Z wieloletniej praktyki wiem, że jazda po kieliszku (ale dosłownie: jednym kieliszku wina), gdy nie jest się chorym i głodnym, nie stanowi problemu. Więcej! Wiadomo, że niewielka ilość alkoholu wydłuża życie".
|