Pijany policjant jest ściśle tajny
|
|
|
4 promile alkoholu we krwi miał policjant, który wjechał w dom. Komenda ujawniła sprawę po tygodniu.
Samochodem po pijanemu kierował 37-letni starszy aspirant, zatrudniony w jednym z wydziałów operacyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie (ze względu na charakter pracy ani policja, ani prokuratura nie chcą ujawnić inicjałów funkcjonariusza). W policji pracował od 13 lat.
Wpadł w sobotę 1 września, krótko po godz. 23, kiedy po służbie prywatnym samochodem wjechał w budynek mieszkalny w Sulechowie. Nikomu na szczęście nic poważnego się nie stało. Badanie krwi wykazało, że funkcjonariusz miał 3,6 promila alkoholu. Policjant tłumaczył, że odebrał telefon i musiał jechać do domu w ważnych sprawach rodzinnych.
Zwykle w takich wypadkach karę wymierza sąd 24-godzinny. Ale tym razem prokuratura odstąpiła od trybu przyspieszonego. - Funkcjonariusz został zatrzymany dla potrzeb policji, która prowadziła swoje postępowanie. Ponadto trzeba było dokonać oględzin samochodu i zabezpieczyć go - w taki sposób tłumaczy tę decyzję Kazimierz Rubaszewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, która sprawę prowadzi.
W czwartek informację o wszczęciu postępowania prokuratura opublikowała na swojej stronie internetowej. Do tego czasu policja na temat pijanego funkcjonariusza milczała. - Informacja o zatrzymaniu dotarła do nas z opóźnieniem. Uznaliśmy, że dzień rozpoczęcia śledztwa przez prokuraturę będzie najlepszym dniem na przekazanie tej informacji środkom masowego przekazu - tak pięciodniową zwłokę tłumaczy rzecznik lubuskiej policji Agata Sałatka.
Pijanego policjanta zawieszono w wykonywaniu obowiązków służbowych. W przyszłym tygodniu, jeszcze przed zakończeniem prokuratorskiego postępowania, policjant zostanie wyrzucony ze służby.
|