12 lat więzienia za jazdę na gazie
|
|
|
Prokuratorzy po apelu ministra Ziobry znaleźli nowy bat na pijanych kierowców. Art. 174 kodeksu karnego - "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym". Grozi za to 12 lat więzienia
Przed tygodniem Edward K. jechał pijany przez centrum Gorzowa. We krwi miał ponad 3,6 promila. Policjantom przyznał się, że pił od kilku dni. - Z tyloma promilami człowiek jest prawie nieprzytomny, a ten kierowca poruszał się po centrum 130-tysięcznego miasta. Mógł więc doprowadzić do katastrofy w ruchu lądowym, zabić wielu ludzi - mówi prokurator rejonowy Robert Augustyn. I zamierza w sądzie postawić zarzut z art. 174. Gdyby zarzucił kierowcy tylko jazdę po pijaku, groziłoby mu najwyżej dwa lata więzienia.
Prokurator Augustyn nie ukrywa, że jego pomysł to efekt akcji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Od początku lipca prokuratorzy mają stosować wobec pijanych kierowców wszystkie przewidziane prawem szykany, m.in. konfiskatę samochodów, wnioski o areszt tymczasowy, upublicznianie zdjęć. Dla prokuratorów, którzy się do tego nie stosują, Ziobro jest bezlitosny. Tydzień temu polecił odwołać trzech prokuratorów rejonowych z Nowego Sącza, Żywca i Ostrzeszowa, bo "niewłaściwe wypełniali nowe wytyczne".
- Gorzowski pomysł to krok w dobrą stronę - mówi Jerzy Engelking, zastępca Ziobry. - Jazda po centrum miasta z taką ilością promili mogła się skończyć katastrofą.
Art. 174 istnieje od dawna, ale do tej pory stosowano go tylko w poważnych przypadkach, np. wypadków autokarowych czy kolejowych. - Teraz podejście prokuratorów może się zmienić i częściej będą korzystać z tej możliwości - mówi Engelking.
Owszem, w Piotrkowie Trybunalskim policja zatrzymała kierowcę busa, który miał we krwi ponad 1,3 promila alkoholu. Dostał ten sam zarzut co kierowca w Gorzowie.
Czy art. 174 można stosować wobec wszystkich nietrzeźwych kierowców? - Jazda z 3 promilami po wiejskiej drodze raczej nie może doprowadzić do katastrofy - tłumaczy Augustyn. - Ale po ruchliwym deptaku już tak. Ważne jest i miejsce, i czas, i stężenie alkoholu we krwi. Gdyby ten kierowca jechał przez centrum Gorzowa w środku nocy, a nie o 10.30, to takiego zarzutu by nie dostał.
|