Przez ponad miesiąc chrzanowscy policjanci nie mogli przesłuchać 30-letniego kierowcy, promilowego rekordzisty w powiecie chrzanowskim - pisze "Gazeta Krakowska".
5 lipca zatrzymali go na motorowerze, gdy miał 4,64 promila alkoholu we krwi. Delikwent notorycznie zgłaszał się pijany na przesłuchanie. Zanim prokuratura zdążyła mu postawić zarzut, ów mieszkaniec chrzanowskiej wsi Płaza zaliczył kolejną wpadkę - 3 promile za kierownicą roweru.
Złapali mnie, gdy wracałem z miasta. Byli zdziwieni, gdy zobaczyli wynik - 4,8 promila w pierwszym badaniu. W drugim ponad 4,6. Jak moje zdjęcie pokażą w gazecie, będzie wstyd - przyznaje sprawca w rozmowie z "Gazetą Krakowską"
Prokurator rejonowy Zbigniew Uroda jeszcze w lipcu obwieścił, że to pierwszy kandydat w powiecie do opublikowania jego wizerunku w prasie. Ale dopiero wówczas, gdy dostanie zarzut. A to stało się wreszcie w czwartek.
Mieszkańcowi Płazy postawiono dwa zarzuty jazdy po pijanemu. Jak dowiedziała się gazeta w komendzie, Dominik W. zgłosił się tam w środę. Jednak miał ponad 0,5 promila. Najpierw policjanci odstawili go więc do izby wytrzeźwień. Mieli już nakaz przymusowego doprowadzenia go na przesłuchanie
|