Dziewiąty raz wpadł za jazdę po pijaku
|
|
|
Znów wsiadł za kółko po kieliszku i znów złapała go policja - to już
dziewiąty raz, gdy Norbert B., 38-letni mieszkaniec Warszawy, odpowie
za jazdę po pijanemu. W całej sprawie dziwi tylko to, że dotąd żaden
sąd nie wsadził go choćby zapobiegawczo do więzienia. Bo to przecież
cud, że nikogo jeszcze nie zabił.
Tym razem Norbert B. chyba jednak pójdzie siedzieć. Bo nie dość, że
jechał samochodem kompletnie pijany (miał 3 promile alkoholu w
wydychanym powietrzu), to jeszcze próbował przejechać policjanta, gdy
ten chciał go zatrzymać. Na dodatek Norbert B. miał sądowy zakaz
prowadzenia pojazdów, i to sześciokrotny. Bo od 1993 r. Norbert B. był
zatrzymywany ośmiokrotnie za jazdę po alkoholu. Ostatni zakaz
obowiązuje od maja 2006 do maja 2008 r.
Ostatni wybryk pijaka
miał miejsce na warszawskiej Pradze-Północ. Funkcjonariusze dostrzegli
Norberta B. przy samochodzie. Znali go dobrze i wiedzieli, że ma on
orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych za jazdę po
alkoholu. Czekali, co zrobi. Gdy ruszył autem, nakazali, by się
zatrzymał. Wtedy mężczyzna ruszył na policjanta. Próbował go
przejechać. Na szczęście funkcjonariuszowi udało się odskoczyć. Wkrótce
potem Norberta B. zatrzymano w jego własnym mieszkaniu.
Badanie
alkomatem na komendzie wykazało, że Norbert B. miał ponad 3 promile w
wydychanym powietrzu. Trafił do izby wytrzeźwień. Będzie miał
postawione zarzuty kierowania w stanie nietrzeźwości i złamania zakazu
prowadzenia pojazdów. Grozi mu do trzech lat więzienia.
|