Jechał wężykiem i rozmawiał przez komórkę
|
|
|
Choć ledwo trzymał się na nogach, wsiadł za kierownicę i ruszył. Był jednak tak pijany, że nie dał rady zawrócić na skrzyżowaniu.
Tę scenę wychwyciły kamery monitoringu miejskiego. Dzięki temu warszawska policja natychmiast dopadła 44-letniego mężczyznę.
Jak się okazało, Robert T. miał we krwi ponad dwa promile alkoholu. Mimo to wsiadł do pożyczonego od kolegi auta i odjechał. Rozmawiając przez komórkę, próbował zawrócić. Tak się jednak zapętlił, że rajd zakończył na przejściu dla pieszych przy ul. Powsińskiej. Tam dopadli go mundurowi.
Gdy policjanci wyciągnęli ze stacyjki kluczyki, Robert T. mógł się już tylko poddać. Kompletnie pijany trafił do izby wytrzeźwień. Jak tylko wytrzeźwieje, czeka go ponowne spotkanie z policją.
|