Księża będą przestrzegali przed jazdą samochodem pod wpływem alkoholu
|
|
|
We wszystkich parafiach we Wrocławiu i okolicach księża mają nawoływać do walki z pijanymi kierowcami. I do odbierania im kluczyków.
Włączenie się Kościoła do naszej kampanii przeciw pijanym kierowcom zadeklarował we wrześniu metropolita wrocławski, arcybiskup Marian Gołębiewski. - Ciągle w Polsce panuje przyzwolenie na picie alkoholu bez umiaru i prowadzenie po pijanemu samochodów. Trzeba to zmienić - mówił.
W miniony weekend arcybiskup poruszył problem na posiedzeniu rady duszpasterskiej i konferencji księży dziekanów.
- Poleciłem, by proboszczowie uwrażliwiali wiernych na ten problem - zapowiada. - I chodzi nie tylko o przekonywanie wiernych, by sami nie siadali po alkoholu za kierownicą. Będziemy namawiać do czynnej postawy w walce z piratami drogowymi. Czyli do tego, by uniemożliwiać pijanym osobom prowadzenie samochodów - tłumaczy abp Gołębiewski.
Do kampanii włączą się proboszczowie z miast i małych wsi. W tych ostatnich policjanci najczęściej zatrzymują pijanych kierowców. Tam panuje największe przyzwolenie na siadanie za kółkiem po kieliszku.
Tak było we wrześniu w Siekierowicach pod Oleśnicą. Ludzie widzieli, jak 25-letni Robert Mróz po wypiciu alkoholu w barze siada za kierownicą małego fiata. Nie zareagowali. Mężczyzna miał w wydychanym powietrzu prawie trzy promile alkoholu. Chwilę później auto uderzyło w dwóch idących poboczem czternastolatków. Obaj zostali ciężko ranni. Po miesiącu jeden z nich zmarł. Ani kierowca, ani pijany pasażer auta, Wojciech Paliwoda, nie udzielili chłopcom pomocy. Uciekli. Zatrzymano ich po kilku dniach.
Kilkanaście dni później policja zatrzymała mieszkańca tej samej wsi. Jechał autem, choć w wydychanym powietrzu miał dwa promile alkoholu. Okazało się, że to członek rodziny chłopca, który zginął w wypadku.
Księża będą teraz nawoływać, byśmy, widząc za kółkiem pijaków, odbierali im kluczyki i zawiadamiali policję. Nawet jeśli kierowcy to nasi dobrzy znajomi. - Ten, kto jedzie samochodem w takim stanie, popełnia grzech śmiertelny. A kto mu na to pozwala, współuczestniczy w złym - przypomina metropolita.
|