Proces po masakrze na drodze
|
|
|
W częstochowskim sądzie rozpoczął się proces 23-letniego Tomasza W., któremu prokuratura zarzuciła, że pod koniec lipca ub. roku we Wręczycy Wielkiej (powiat kłobucki) po pijanemu spowodował wypadek, w wyniku którego śmierć poniosły dwie osoby.
Śledztwo w tej sprawie było o tyle skomplikowane, że początkowo nie było wiadomo, kto siedział za kierownicą samochodu. By to ustalić, wykonano badania próbek DNA.
Do tragedii doszło w nocy 28 lipca 2006 roku na ul. Częstochowskiej we Wręczycy. Z trasy wypadł volkswagen golf, uderzając w betonowe ogrodzenie. Na miejscu zginął 34-letni pasażer, w drodze do szpitala zmarła 20-letnia pasażerka. Dwóch kolejnych mężczyzn, z których jeden kierował autem, znalazło się w szpitalu. Siła uderzenia była tak duża, że z betonowego płotu zostało wyrwanych aż sześć przęseł, a wszyscy uczestnicy wypadku (nie byli przypięci pasami) przemieścili się ze swych foteli. Dwaj ocalali, a zarazem ranni w wypadku mężczyźni oskarżali się nawzajem o kierowanie autem.
Tomasza W. aresztowano w październiku ub. roku, gdy wyszedł ze szpitala. Prokuratura zdecydowała się oskarżyć go o spowodowanie wypadku po pijanemu, mimo że ze względu na stan obrażeń nie dmuchał w alkomat ani nie pobrano mu krwi do badania. Oparto się na zeznaniach świadków, którzy widzieli pijącego w barze Tomasza W., i opinii biegłych. W. przyznaje się do wypicia tylko jednego piwa. W przypadku udowodnienia winy, grozi mu do 12 lat więzienia. Już wcześniej był karany za jazdę po pijanemu.
|