Jechał autem po pijaku - zgubił kolegę
|
|
|
Pijacka nocna przejażdżka skończyła się dla młodego mężczyzny pobytem w szpitalu. Wypadł on z własnego auta, którym kierował jego kolega.
O 3.00 w nocy dyżurny policji w Słupsku (woj. pomorskie) odebrał telefon. - Jakiś pijak jeździ oplem po mieście - powiedział zgłaszający. Mundurowi zauważyli opisaną astrę na ulicy Romera. Ruszyli za nim, ale po chwili musieli przerwać pościg...
Gdy samochód skręcał w ulicę 11 Listopada, z fotela pasażera wypadł na jezdnię młody mężczyzna. Funkcjonariusze zatrzymali radiowóz, by mu pomóc.
Leżącym na jezdni okazał się właścicielem auta, z którego wypadł. Z obrażeniami głowy trafił do szpitala.
Wkrótce policjanci zatrzymali poszukiwanego opla. Za kółkiem siedział 23-latek ze Słupska. Nawet nie zorientował się, że z samochodu zniknął jego kolega. Miał ponad 1,7 promila alkoholu we krwi.
Mężczyzna został zatrzymany. Odpowie za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Może również stracić prawko na 10 lat.
|