Prototyp nowego systemu wykrywającego pijanych kierowców już jest
|
|
Strony: [1] |
|
W piątek, w Massachusetts odbyła się prezentacja systemu, który może decydować o tym, czy kierowcy będzie dane prowadzić własne auto. Jeśli urządzenie wykryje, że kierowca pił alkohol, auto nie ruszy z miejsca. Zaletą najnowszej propozycji „bata" na zasiadających na rauszu za kierownicą jest... dyskrecja działania.
System nazywa się The Driver Alcohol Detection Systems for Safety. Od poprzednich propozycji rozwiązań, których zadaniem jest uniemożliwienie prowadzenia auta kierowcy będącemu pod wpływem alkoholu, różni się sposobem przeprowadzenia testu sprawdzającego trzeźwość zasiadającego za kółkiem. Prowadzący pojazd nie będzie musiał dmuchać w alkomat. O tym, czy w jego krwi znajduje się alkohol, i ile go jest, system dowie się dzięki sensorom. Pomiar stężenia alkoholu we krwi odbywać się będzie na dwa sposoby.
1.Przez analizę powietrza wydychanego przez kierowcę (nie kojarzyć z dmuchaniem w alkomat).
2. Oceniając trzeźwość kierowcy przez jego skórę.
Kluczem do przeprowadzenia dyskretnych analiz w The Driver Alcohol Detection Systems for Safety są bardzo zaawansowane technologicznie czujniki, które umożliwiają ocenę trzeźwości kierowcy przez dotyk. By obejście systemowej kontroli nie było proste, sensory zostaną rozmieszczone w miejscach, które twórcy rozwiązania określają jako „strategiczne".
Przymiotnik „strategiczny" dobrany został w tym przypadku jak najbardziej właściwie: wśród takich miejsc znalazły się bowiem klamka u drzwi i kierownica. O ile jeszcze sensor w klamce dałoby się oszukać (wystarczy przecież, by w zastępstwie kierowcy podczas otwierania auta położyła na niej dłoń trzeźwa osoba), o tyle kierownicy pasażer już trzymać nie będzie. Zatem kierownica - nie da się ukryć - rzeczywiście jest miejscem słusznie określanym jako strategiczne.
The Driver Alcohol Detection Systems for Safety mógłby trafić do użytku już za 8-10 lat. Nie wcześniej jednak, nim nie zostanie spełniony jeden warunek: system będzie naprawdę dyskretny i niezawodny.
Pomysł wprowadzenia opisywanego rozwiązania, które w opinii jego twórców ma zwiększyć bezpieczeństwo użytkowników dróg i chodników, nie pozostał bez krytyki. Najwięcej kontrowersji wzbudza dokładność systemu. Szacowana jest na 99,9%.
Ilość alkoholu we krwi, od której zależałoby odpalenie auta, nie miałaby być niższa od tej, którą określono w prawie.
Krytycy wątpią jednak, by system stał się kiedykolwiek tak dokładny jak w szacunkach, i wiarygodny. I czy w wyniku popełnianych przezeń pomyłek tysiące zupełnie trzeźwych kierowców, lub tych, którzy coś wypili, ale nie na tyle dużo, by nie móc zasiąść za kółkiem, nie zostanie pozbawionych możliwości prowadzenia samochodu - nomen omen - automatycznie.
|