Wiózł rowerzystę na masce
|
|
|
24-godzinne sądy i perspektywa surowych kar nie odstrasza pijanych przed siadaniem za kierownicą.
Właśnie na osiem miesięcy bezwzględniej kary więzienia został skazany 30-letni Dariusz N. z Częstochowy. W ubiegłą niedzielę kierował osobowym mitsubishi. Około godz. 13.30 na ul. św. Barbary najechał na tył renault i uciekł. Ścigany przez poszkodowanego kierowcę potrącił przed przejazdem kolejowym na ul. Zaciszańskiej rowerzystę. Wiózł go na masce samochodu kilkanaście metrów. Gdy rowerzysta wreszcie spadł, nie zatrzymał się. Z rowerem wbitym w przód auta jechał jeszcze około pół kilometra. Gdy znalazł się na ul. Piastowskiej, uderzył w bok skody octavii. Kierowca skody i pasażerka zostali ranni. Na szczęście im i rowerzyście nic poważnego się nie stało.
Do pościgu za piratem drogowym prócz kierowcy renault ruszył też swoim samochodem policjant (był po służbie). Mitsubishi z powodu awarii wreszcie zatrzymało się. Jak się okazało, kierowca miał ponad 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Samochód nie należał do niego, na dodatek nie miał prawa jazdy, które wcześniej zostało mu zabrane przez sąd za... jazdę po pijanemu.
Dariusz N. był sądzony w trybie przyspieszonym. Częstochowski sąd orzekł nie tylko karę więzienia, ale i zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów na siedem lat.
Poważne kłopoty czekają także 56-letniego częstochowianina (ponad 2,3 promila), który w środę około godz. 17.50 spowodował wypadek na skrzyżowaniu ulicy Faradaya z Wolną. Kierując fordem fiestą, najechał na tył cinquecento, które zatrzymało się, aby przepuścić pieszych. Uderzony z tyłu samochód wjechał na przejście dla pieszych, gdzie potrącił dwie kobiety, a potem uderzył jeszcze w renault. Jedna z kobiet trafiła do szpitala.
|