Jak walczyć z pijanymi kierowcami?
|
|
Strony: [1] |
|
Ostatni długi weekend znowu przeraził wszystkich swoimi statystykami. W przeciągu czterech dni policja zatrzymała 2287 pijanych kierowców! Strach pomyśleć, ilu nietrzeźwych kierowców „miało szczęście" i uniknęło kontroli. Te liczby zmuszają do zastanowienia się nad skutecznym środkiem, który zmniejszy to niebezpieczne zjawisko. Czy rozwiązaniem są wyższe kary, alkomaty blokujące silnik, a może jeszcze inne nowinki techniczne?
Od 1 lipca mamy surowsze prawo względem pijanych kierowców. Jeśli kierujący pod wpływem alkoholu spowodował wypadek, wskutek, którego inne osoby poniosły śmierć bądź doznały ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, traci prawo jazdy na zawsze. Taka sama kara spotyka kierowcę, który spowodował wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia. Czy te zmiany faktycznie przyczyniły się do zmniejszenia ilości pijanych kierowców na polskich drogach? W porównaniu ze statystykami z zeszłego roku widać poprawę. Przykładowo w sierpniu 2010 nastąpił spadek liczby ujawnionych kierujących pojazdami pod wpływem alkoholu o 289 osób (w stosunku do sierpnia 2009). To niestety bardzo mała zmiana. Jak widać, coraz surowsze kary nie do końca odstraszają od łamania prawa.
Alkomat zamiast utraty prawa jazdy
W Szwecji planowana jest ustawa, która sprawi, że kierowcom skazanym za jazdę po pijanemu nie będzie przymusowo zabierane prawo jazdy. Będą oni mogli dokonać wyboru między zakazem prowadzenia pojazdu przez rok lub instalacją w aucie na ten sam okres urządzenia sprawdzającego, czy są trzeźwi. Zainstalowany w samochodzie mechanizm ma blokować zapłon, jeśli kierowca pił wcześniej alkohol. W ten sposób auto automatycznie uniemożliwi pijanemu prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym. Kierowca za każdym razem przed rozpoczęciem podróży będzie musiał dmuchnąć w alkomat przypominający telefon komórkowy.
Te pomysły są bardzo pozytywnie przyjmowane, o czym świadczy chociażby fakt, iż Szwecja osiągnęła największy na świecie postęp pod względem liczby alkomatów blokujących rozruch silnika zamontowanych w samochodach ciężarowych. Rośnie również zainteresowanie w innych krajach, np. w Finlandii i Francji, które to kraje przyjęły ustawy nakazujące montaż tego typu urządzeń w autobusach szkolnych. Czy te zmiany miałyby rację bytu w Polsce? Moim zdaniem tak, chociaż sceptyczni twierdzą, że część pijanych kierowców na pewno znalazłaby sposób, żeby odpalić auto. Wystarczyłby chociażby zaczepić trzeźwego przechodnia. W końcu Polak potrafi...
A może alkolaser?
Rosjanie znaleźli inny sposób na walkę z pijanymi kierowcami. Jest nim alkolaser, który potrafi sprawdzić samochód jadący nawet 120 km/h. Rosyjski przyrząd potrafi wykryć od jednego do trzech promili. Podobny wynalazek powstał już w Polsce. Według polskich naukowców jest skuteczniejszy od rosyjskiego urządzenia, ponieważ dokonuje pomiaru przez boczne szyby samochodu (w przeciwieństwie do rosyjskiej "suszarki" używanej do pomiarów przez przednią szybę). Przy czym prędkość samochodu mijającego bramkę nie ma znaczenia. Dużym minusem przyrządu jest fakt, iż patrol policji i tak będzie musiał sprawdzić każdy namierzony przez "alkoradar" samochód, bo opary mogą pochodzić z oddechu pijanego pasażera lub np. z alkoholu rozlanego w aucie. Polski alkolaser czeka teraz na inwestora.
Niestety wszystkie podejmowane działania służą jedynie zwiększeniu kontroli, a nie usuwaniu przyczyn tego zjawiska. Może jednak czas zacząć pracować przede wszystkim nad likwidacją przyczyn wsiadania za kierownicę pod wpływem procentów?
|