Sprawa motocyklisty Piotra Z. znów na wokandzie
|
|
|
Głośna sprawa motocyklisty, oskarżonego o śmiertelne potrącenie po pijanemu 6-letniego chłopca, po raz trzeci wróciła na wokandę. Tak nakazał Sąd Najwyższy, bo w Kielcach popełniono błąd. - Ta sprawa ma wyjątkowego pecha - przyznaje Wojciech Arczyński, przewodniczący wydziału karnego odwoławczego Sądu Okręgowego w Kielcach.
W piątek ten sąd zajmie się nią już po raz trzeci. Sprawa dotyczy wydarzeń z 22 kwietnia 2006 roku. W okolicach skrzyżowania ulic Zagórskiej i Prostej w Kielcach, prowadząc motocykl crossowy, Piotr Z. potrącił jadącego na rowerku sześcioletniego chłopca. Dziecko przeleciało w powietrzu kilka metrów. Nie udało się go uratować. W miejscu wypadku - blisko domu malca - stoi dziś krzyż.
Okazało się, że Piotr Z. to zawodowy kierowca, który osiągał sukcesy sportowe. W czasie wypadku był pijany, miał ponad promil alkoholu. Złamał więcej przepisów, bo na skrzyżowanie wjechał z drogi podporządkowanej i wymusił pierwszeństwo.
W pierwszej instancji skazano go na sześć lat więzienia. Po apelacji kielecki sąd okręgowy podwyższył wyrok do ośmiu lat. Ale wkrótce sprawa ponownie tam wróciła po kasacji obrońcy oskarżonego. Powodem był fakt, że Piotr Z. nie został poinformowany o rozprawie apelacyjnej. Sąd wysłał bowiem zawiadomienie do aresztu śledczego w Kielcach, ale trafiło ono... do innej osoby o takim samym nazwisku, która także przebywała wtedy w areszcie. Dlatego w marcu tego roku, po zawiadomieniu właściwego Piotra Z. sąd po raz drugi zajął się sprawą. I... podwyższył oskarżonemu wyrok do 9 lat więzienia.
Obrona znów wniosła kasację. I znów skuteczną - Sąd Najwyższy zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania, wytykając kieleckiemu sądowi okręgowemu kardynalną pomyłkę. Nie mógł bowiem podwyższyć kary oskarżonemu. - Cóż, błąd jest oczywisty. Sąd nie mógł wykroczyć poza próg 8 lat. Po wydaniu takiego wyroku nie było kasacji na niekorzyść oskarżonego, prokurator go nie skarżył. Musimy sprawę rozpoznać jeszcze raz - tłumaczy sędzia Arczyński.
Wyrok, który w piątek wydać ma sąd okręgowy, prawdopodobnie będzie już ostateczny. Piotr Z. cały czas jest w areszcie. - Oddałbym życie, aby wrócić je dziecku - mówił w trakcie procesu.
|
|
Autor: Agnieszka Drabikowska |
|
|