Bezpieczeństwo na europejskim poziomie
|
|
Strony: [1] 2 |
|
Statystyki nadal przerażają. Rocznie na europejskich drogach dochodzi do 1,3 mln wypadków, w których ginie ok. 43 000 osób, a 1,7 mln odnosi obrażenia.
Nic dziwnego, że UE podjęła zdecydowane kroki w kierunku poprawy bezpieczeństwa na drogach. Najlepsi w tej dziedzinie - Szwedzi, Holendrzy i Niemcy dają przykład godny naśladowania. Jaką lekcję wyniesie z tego Polska? Wszystko na szczęście zmierza ku lepszemu.
Dobry plan to podstawa
Nadrzędnym planem w ostatnim 10-leciu był „Europejski program działań na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego", który zakładał m.in. promowanie odpowiedzialnej postawy kierowców, poprawę bezpieczeństwa pojazdów poprzez wprowadzanie nowych rozwiązań technicznych czy ulepszanie infrastruktury drogowej. To miało zapewnić spadek liczby ofiar śmiertelnych o połowę w 2010 roku w stosunku do statystyk z 2001. Akcja odniosła różny skutek w każdym z krajów UE, dając średni wynik 35-procentowej redukcji wypadków śmiertelnych. Jednym udało się wykonać plan z nawiązką, drudzy nie przyłożyli się do tej kwestii z należytą starannością. Warto jednak spojrzeć na tych, którzy budzą podziw skutecznością swoich działań.
Idylliczna „Wizja Zero" staje się rzeczywistością
Szwedzi mogą pochwalić się jednym z najniższych wskaźników wypadków drogowych w Europie. Jednak ich ambitnym celem jest zredukowanie liczby ofiar śmiertelnych do zera! Ten plan, pod nazwą „Wizja zero" nie jest fantazją urzędników. Faktycznie, poprzez takie restrykcje, jak stalowe liny oddzielające pasy ruchu, niebotycznie wysokie mandaty (równowartość 750zł za przekroczenie prędkości o 8 km/h!) czy kara więzienia za jazdę na „podwójnym gazie", sytuacja na szwedzkich drogach imponująco się poprawia. Rada Eksportu w tym skandynawskim kraju uczyniła nawet z Wizji Zero produkt eksportowy, którym będzie chciała zainteresować Rosję, Brazylię i... Polskę.
Z kolei Holandia słynie z bezpiecznych rozwiązań infrastruktury drogowej. Nadrzędnym celem Holendrów jest uspokojenie ruchu, który, szczególnie w większych miastach jak Amsterdam, jest niezwykle intensywny. W tym celu zastosowali niezliczone ilości progów zwalniających, wyniesionych powierzchni skrzyżowań czy pochylni, które skutecznie przekonują kierowców do zdjęcia nogi z gazu.
|