Bardzo drogie chuchnięcie
|
|
|
Nawet 30 tys. zł może kosztować policję jeden alkomat, spełniający wymogi Głównego Urzędu Miar -informuje "Rzeczpospolita".
Wskazania dotychczas używanych aparatów w styczniu przyszłego roku przestaną być dowodami dla sądu, trafią więc na śmietnik. Policja będzie musiała kupić kilka tysięcy nowych alkomatów.
Nowe przepisy opierają się na zaleceniach Międzynarodowej Organizacji Metrologii Prawnej. Problem jednak w tym, że nie są one obowiązkowe. Każdy z krajów członkowskich UE sam reguluje te przepisy i panuje dość duża dowolność stosowania alkomatów.
Urządzenia działające na podczerwień, badające zawartość tzw. alkoholu resztkowego (jakie forsuje GUM), są stosowane m.in. w Niemczech, Francji, Szwecji, Norwegii i Wielkiej Brytanii. Nowe wykryją alkohol w górnych drogach oddechowych, czyli nawet wtedy, gdy kierowca wypije alkohol dwie minuty przed kontrolą.
Według "Rz", policjanci są sceptyczni. Twierdzą, że alkomaty, których używają, są wystarczająco precyzyjne. Nowe zaś będą kosztować krocie. Za jeden aparat policja zapłaci od 11 do 30 tysięcy złotych. MSWiA jest oburzone - chce zbadać, czy nowe wytyczne urzędu są uzasadnione.
|