Informator spił policjanta?
|
|
|
32-letni policjant Mirosław B., prowadząc po pijanemu, uderzył w walec. Miał 1,7 promila we krwi, ale broni się, że to wina jego informatora, który dolał mu alkoholu do coli.
Do zdarzenia doszło w kwietniu tego roku po godzinie 23. Pijany funkcjonariusz jechał ul. Plebiscytową, gdzie remontowany był akurat jeden z pasów ruchu, tam też stał walec. Policjant uderzył w niego z taką siłą, że dopiero wezwani na miejsce strażacy uwolnili go z pojazdu. Mężczyzna od razu został przeniesiony do karetki. Tam wezwani na miejsce policjanci chcieli zrobić mu test na alkomacie. B. nie zgodził się na to. Kilka godzin później, kiedy okazało się, że jest policjantem, lekarze w asyście nadzoru służbowego pobrali od niego dwukrotnie krew. Okazało się, że miał 1,7 promila we krwi.
Prokuratura zarzuciła B. prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości, za co grozi mu do dwóch lat więzienia. On się nie przyznaje i odmówił składania wyjaśnień. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, równocześnie ze sprawą w sądzie przeciwko B. toczy się postępowanie dyscyplinarne, podczas którego B. bronił się, mówiąc, że nie prowadził po pijanemu, a całe zdarzenie jest efektem jego spotkania z tajnym informatorem policji, który zdaniem oskarżonego musiał mu dolać alkoholu do coli, czego policjant nie zauważył.
Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Opolu miał się rozpocząć proces policjanta, jednak ten nie stawił się na rozprawie, wymawiając się chorobą. Również policja potwierdza, że B. przebywa na L4.
|