Policja łapie pijanych, a trzeźwi tkwią w korku
|
|
|
Dziesięciu policjantów i sześć radiowozów blokowało w poniedziałek drogę ze Stryszka do Bydgoszczy. Efekt ich akcji - jeden pijany kierowca i kilkuset, którzy spóźnili się do pracy.
Po wielu telefonach od zdenerwowanych kierowców policjanci wyjątkowo zakończyli swoją akcję szybciej To już trzecia taka akcja w ostatnich kilku tygodniach. - Kiedy kończy się długi weekend, wielu kierowców wraca do domu nie całkiem trzeźwych. Dlatego ustawiamy radiowozy na drogach wlotowych do większych miast - tłumaczy Kamila Ogonowska z zespołu prasowego policji. - Akcja trwa w godz. 6-9 rano, czyli w czasie największego natężenia ruchu. Ustawiamy wozy zawsze na drodze dwupasmowej, aby nie blokować za bardzo ruchu samochodów.
W poniedziałek efektem działań policji był korek, który ciągnął się prawie od Stryszka do rogatek miasta, gdzie czekali funkcjonariusze. - Rozumiem, że takie akcje są potrzebne, ale dlaczego nikt nie pomyślał o ludziach, którzy rano muszą dojechać do pracy czy odwieźć dzieci do szkoły? - pytała czytelniczka, która zadzwoniła do redakcji. - Czy nie można robić tego o innej porze?
- Mieliśmy wiele telefonów od zdenerwowanych kierowców, którzy mieli problem z dojazdem do pracy, więc naszą akcję wyjątkowo skróciliśmy - potwierdza Ogonowska. - Jednak nadal uważamy, że to dobry sposób na łapanie nietrzeźwych kierowców - dodaje. - Na pewno utrudnia jazdę, ale nie daje się tej akcji przeprowadzać w inny sposób.
Podczas blokady policja przeprowadziła 129 kontroli i zatrzymała jednego pijanego kierowcę. Miał 1, 5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
|