Ciężarówka przewożąca prawie 30 ton węgla wylądowała w środę przed południem w stawie. Jej kierowca był pijany.
Do zdarzenia doszło około godz. 10. w miejscowości Moderówka (pow. krośnieński) na drodze krajowej nr 28. Policjanci, którzy pojechali na miejsce, ustalili, że 26-letni kierowca scanii na lekkim łuku drogi stracił panowanie nad samochodem. Przebił barierkę ochronną i ciężarówka wpadła do stawu, przewracając się kołami do góry.
Blisko 30 ton węgla, które było na naczepie wpadło do wody. Na szczęście ciężarówka nie uderzyła w żadne z przejeżdżających w pobliżu aut i poziom wody nie był na tyle wysoki, aby zakryć kabinę.
Kierowca scanii jechał sam i nie doznał żadnych obrażeń. Okazało się, że 26-letni mieszkaniec powiatu brzozowskiego był pijany. Miał pół promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna wracał ze Śląska, policjantom oświadczył, że kilka dni czekał tam na węgiel. Przyznał się, że w nocy wypił kilka piw. Za kierowanie samochodem po pijanemu i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym 26-latek odpowie przed sądem grodzkim. Grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny oraz utrata prawa jazdy na okres nawet do 3 lat.
Po południu doszło w tym miejscu do kolejnej niebezpiecznej sytuacji. Jadące samochodem suzuki dwie kobiety tak bardzo zainteresowały się przewróconą ciężarówką, że omal nie wylądowały obok niej. Ich auto zerwało taśmy ostrzegawcze i zawisło niebezpiecznie nad skarpą. Dzięki pomocy okolicznych mieszkańców i kierowców udało się je bez uszkodzeń wyciągnąć na jezdnię. Obydwu paniom nic się nie stało.
|