Jechałeś pijany? Pójdziesz siedzieć!
|
|
|
Nie pomaga zabieranie na kilka lat praw jazdy, publikowanie wizerunków w prasie, kilkutysięczne grzywny i zajmowanie na ich poczet samochodów. Pijanych kierowców nie ubywa z naszych dróg. Tylko w listopadzie na Podkarpaciu zatrzymano ponad stu pijanych kierujących. Czy amatorów jazdy ''na dwóch gazach'' odstraszy dopiero wsadzanie nietrzeźwych kierowców na kilka lat za kratki?
Po kielichu w cudzym aucie
27-letni mechanik samochodowy ze Stalowej Woli upodobał sobie jazdę autami swoich klientów. Wydawało mu się, że w cudzym samochodzie będzie bezpieczny. Nie straszny mu fotoradar, bo przecież prowadzi nie swoje auto. A jak siądzie za kółkiem po kilku głębszych? Cóż, jest przecież mechanikiem, naprawiał ten samochód i właśnie wyjechał sprawdzić skuteczność naprawy. A że w organizmie ma nieco promili? Było gorąco, a wiadomo, że przy robocie chce się pić. To chlapnął piwko czy dwa. Policjant też człowiek. Zrozumie.
Rozumowania Tomasza Z. nie zrozumiał jednak funkcjonariusz, który w czerwcu zatrzymał go jadącego nienależącym do niego samochodem marki Rover. Jak się okazało, kierowca był nie tylko po dwóch piwkach, ale i po sporej dawce zdecydowanie mocniejszego trunku. Badanie wykazało we krwi mężczyzny aż 2,79 promila alkoholu.
Dwa lata za recydywę
Tomasz Z. nie stracił jednak prawa jazdy. Nie stracił, bo w 2002 roku zatrzymano mu je właśnie za jazdę po pijaku. Co więcej, mimo młodego wieku stalowowolanin zaliczył już odsiadkę w zakładzie karanym. Za co siedział? Ano za jazdę po spożyciu. Z wyroku opiewającego na 20 miesięcy odsiedział rok. Wyszedł w marcu 2004 r. na zwolnienie warunkowe. 27-letni mechanik w sumie aż siedem razy był karany za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwym.
Prokurator zawnioskował o surowy wymiar kary. 31 października stalowowolski sąd skazał Tomasza Z. na karę pozbawienia wolności na dwa lata. To najsurowszy wyrok, jaki można dostać za jazdę po pijanemu. Dodatkowo na 10 lat straci prawo jazdy. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Dość pobłażania!
- Nie ma i nie będzie pobłażania dla siewców śmierci! Pijany kierowca zagraża nie tylko sobie, ale przede wszystkim innym uczestnikom ruchu drogowego. Gdy nie pomagają wysokie grzywny, zatrzymywanie praw jazdy i publikacja wizerunku, wnioskujemy o zastosowanie ograniczenia wolności. Recydywiści muszą się liczyć z tym, że będziemy występować o bezwarunkowe pozbawienie wolności - zapowiada Janusz Woźnik, prokurator rejonowy w Stalowej Woli.
Według prokuratora Woźnika, dla większości kierowców najbardziej dotkliwą sankcją jest kara grzywny. Stalowowolski Sąd Rejonowy coraz częściej orzeka ją w wysokości kilku tysięcy złotych. Nie brakuje także kar w postaci ograniczenia wolności. Skutkuje także zatrzymywanie samochodów na poczet przyszłych grzywien. Prokurator Woźnik podkreśla również rolę mediów, które publikują wizerunki i dane osobowe pijanych kierowców.
Oczywiście, nie zawsze owe sankcje przynoszą pożądany efekt. Nietrzeźwego recydywistę może wówczas czekać odsiadka. Przebywając w więzieniu, po pierwsze nie będzie miał okazji do jazdy po pijanemu, po drugie zaś, może na tyle zmądrzeje, by już nigdy nie siadać za kółkiem po kilku piwach czy flaszce wódki.
Te liczby przerażają
( 105 pijanych kierowców zatrzymali w listopadzie (od 01.11. do 08.11.) podkarpaccy policjanci,
( 144 amatorów jazdy na ''dwóch gazach'' zatrzymano na Podkarpaciu podczas trwającej od 27 października do 2 listopada tegorocznej akcji ''Znicz'' (w tym 129, którzy mieli we krwi ponad 0,5 promila alkoholu, czyli popełnili przestępstwo drogowe),
( 7452 ujawnionych nietrzeźwych to ''plon'' policyjnej pracy w trzech kwartałach tego roku (wśród zatrzymanych aż 6699 miało we krwi ponad 0,5 promila alkoholu),
( 9815 pijanych kierowców zatrzymano w roku 2005 (w tym 8801 mających ponad 0,5 promila).
|