Alkoholowa wpadka wójta nie może trafić do sądu
|
|
|
Wiosną 2005 roku wójt gminy Ciasna Waldemar Ploska został przyłapany na prowadzeniu samochodu po spożyciu alkoholu. Sprawa do dziś nie trafiła na wokandę, bo prokuratura nie jest w stanie zapoznać go z aktami i tym samym sporządzić aktu oskarżenia. - Nie migam się. Naprawdę choruję. Od tamtej pory mam depresję, schudłem 15 kilo - mówi Ploska.
Wójt przyznaje, że 20 kwietnia 2005 r. pił i usiadł za kierownicą. Przekonuje jednak, że działał w stanie... wyższej konieczności. Tego dnia dwaj petenci wyciągnęli go z narady pod pretekstem chęci obejrzenia wystawionego na sprzedaż budynku szkoły w Panoszowie. A na miejscu: - Powiedzieli, że chcą następnego dnia stanąć do przetargu na złoże gliny i zażądali, bym jako przedstawiciel gminy nie jechał na przetarg ogłoszony przez Agencję Nieruchomości Rolnych w Opolu. Grozili mojej rodzinie. A na koniec wyciągnęli butelkę śliwowicy. Co miałem zrobić? Wypiłem - opowiada Ploska.
Gdy dojeżdżał już do domu w Sierakowie, zajechał drogę ciężarówce. Jej kierowca zadzwonił po policję. Patrol zabrał wójta do komendy w Lublińcu. - Mogli mnie zbadać alkomatem na miejscu, ale chcieli zrobić pokazówkę - opowiada wójt. - Część policjantów walczyła wtedy o odwołanie komendanta, ja byłem jedynym wójtem, który się nie podpisał pod ich wnioskiem.
Badanie wykazało, że Ploska ma we krwi 0,7 promila alkoholu. Sprawę przekazano do Prokuratury Rejonowej w Zawierciu, która po kilku miesiącach wysłała akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Lublińcu. - W lutym 2006 r. sąd z powodu uchybień formalnych zwrócił akt oskarżenia do prokuratury. I ten akt ponownie nie wpłynął - mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie Bogusław Zając. Uchybienie polegało na tym, że oskarżonego nie zapoznano z aktami zgodnie z procedurą - o terminie powinien zostać zawiadomiony na siedem dni wcześniej, tymczasem zabrakło jednego dnia. - Nadal nie udało nam się dopełnić tej formalności. Albo wezwanie nie dociera na czas, albo podejrzany nie może się stawić z powodu choroby - relacjonuje zastępca prokuratora rejonowego w Zawierciu Grzegorz Trela.
Ploska przekonuje, że naprawdę jest poważnie chory, pokazuje zaświadczenia od różnych specjalistów.
|