4 października ub.r., po południu, przez wieś Guzy, niedaleko Knyszyna, z dużą prędkością przejeżdżał vw golf. W tym samym czasie chodnikiem wzdłuż jezdni szła kobieta z dwuletnim chłopcem. W pewnym momencie chłopak wybiegł na ulicę. Po chwili uderzył w niego pędzący samochód. Maluch zaczepił się o podwozie i samochód wlókł go jeszcze przez kilkadziesiąt metrów. Kierowca zatrzymał się na moment, ale po chwili uciekł.
Lekarzom z pogotowia nie udało się uratować chłopczyka. Świadkowie wypadku w kierowcy golfa rozpoznali Wiesława S., mieszkańca sąsiedniej wsi. Do niego właśnie pojechali wezwani policjanci.
Mężczyzna przyznał się, że spowodował wypadek. Badanie alkomatem wykazało, że pół godziny po tragedii miał 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. W śledztwie ustalono, że kierowca mógł uniknąć potrącenia dziecka.
Sprawę rozpatrzy teraz Sąd Rejonowy w Białymstoku. Prokuratura, prócz kary więzienia, będzie wnioskowała też o zabranie Wiesławowi S. prawa jazdy.
|