Tak pijany, że zasnął za kierownicą w czasie jazdy
|
|
|
Nagle zatrzymał samochód, ale w dziwnym miejscu, bo tuż za światłami na rondzie. Operator warszawskiego monitoringu myślał, że kierowca zasłabł. Ale okazało się, że zasnął z opilstwa.
Samochód, który nagle zatrzymuje się, bez powodu, tuż za światłami to dość niezwykły widok. Operator monitoringu zrobił więc zbliżenie. Zobaczył, że kierowca ma głowę opartą o szybę. Pomyślał, że zasłabł. Wysłał na warszawskie Rondo Żaba policyjną załogę i obserwował co się dzieje.
A tu nagle nieprzytomny kierowca się ocknął. Wysiadł z samochodu i razem z kolegą zaczął go spychać na chodnik. To już było podejrzane. Nie zdążył się jednak oddalić, bo na miejsce dotarła policja. Okazało się, że kierowca miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Nic dziwnego, że zasnął.
44 letni Krzysztof Ż. noc spędził w izbie wytrzeźwień. Usłyszał zarzut kierowania w stanie nietrzeźwym. Poddał się dobrowolnie karze.
|