Pijana kuratorka sądowa ścięła samochodem słupki na chodniku. Mimo zarzutów może pracować dalej, bo - jak dowodzą jej przełożeni - takie są przepisy.
- Zajmijcie się sprawą. Policja i prokuratura chcą zamieść sprawę pod dywan, a przełożeni nie kwapią się, by wyciągać konsekwencje. Jak taka osoba ma prawa kontrolować innych ludzi i pouczać, co jest dobre? - zaalarmował "Gazetę" mieszkaniec Myszkowa.
Późnym wieczorem 21 października ubiegłego roku w centrum Myszkowa kuratorka sądowa Izabela R. nie opanowała samochodu i ścięła słupki oddzielające jezdnię od chodnika. W szpitalu pobrano jej krew. Potem w postępowaniu nadzorowanym przez myszkowską prokuraturę zapadła długa cisza. Sprawa - wydawać by się mogła ewidentna - do dziś nie trafiła do sądu.
- Podejrzenia o zamiatanie pod dywan są całkowicie bezpodstawne - mówi Magdalena Modrykamień, rzeczniczka myszkowskiej policji. - O kolizji pod wpływem alkoholu poinformowałam następnego dnia w komunikacie prasowym, Izabeli R. zabrano prawo jazdy, a potem czekaliśmy na wyniki badań stwierdzających, czy w jej krwi był alkohol. To nie wina policji, że czeka się na nie tak długo. W miniony czwartek pani R. przedstawiono zarzuty: spowodowania kolizji oraz jazdę samochodem w stanie nietrzeźwym - dodaje rzeczniczka myszkowskiej komendy. U kuratorki stwierdzono 1,5 prom. alkoholu we krwi. Za jazdę po pijanemu grozi jej do dwóch lat więzienia.
Mimo to nadal może pracować jako kuratorka sądowa. Prezes Sądu Okręgowego wie o sprawie od grudnia ubiegłego roku. - Poinformował o tym prezes Sądu Rejonowego w Myszkowie, gdzie pani kurator pracuje. Z prokuratury i policji nie otrzymaliśmy żadnej informacji - mówi rzecznik częstochowskich sądów Bogusław Zając i dowodzi, że przełożeni R. i tak niewiele mogą z wiedzą o jej wyczynie zrobić. - Ustawa o kuratorach sądowych precyzyjnie wylicza, za co można kuratora odsunąć od obowiązków bądź zwolnić. Stłuczka miał miejsce po godzinach pracy, a więc bez związku z jej obowiązkami zawodowymi. Do czasu prawomocnego wyroku obowiązuje zasada domniemania niewinności. Przełożeni pani kurator nie mogą występować też do sądu dyscyplinarnego, bo przepisy ograniczają zakres odpowiedzialności kuratorów wyłącznie do ich obowiązków służbowych - dodaje sędzia Zając.
|