Pijacka jazda bez trzymanki
|
|
|
Dwa lata odsiadki, zwrot kosztów naprawy radiowozu i kac gigant - to prawdopodobne konsekwencje pijanych zabaw koszalińskiego kierowcy, który pomylił rzeczywistość z filmem.
Ogromny ból głowy pozostanie po nocnej przejażdżce ulicami Koszalina Krzysztofowi M. (51 l.). Zamiast zatrzymać się do kontroli, nacisnął gaz do dechy. Gnał ulicami miasta, a za jego plecami migotały policyjne koguty. Osaczony przez policjantów nie stracił rezonu, ale... zachował się jak etatowy hollywoodzki uciekinier. Ruszył swoim oplem ascona na zamykający drogę ucieczki radiowóz. Walił w niego raz za razem. Kiedy policjanci wyciągnęli pirata z auta, poczuli wionącą od niego bimbrownię. Krzysztof M. miał dwa promile alkoholu. Dlaczego uciekał przed policjantami? Od dłuższego czasu nie stawiał się na wezwania prokuratury. Poszukiwano go za groźby karalne i znęcanie się nad rodziną.
Wczoraj Krzysztof M. nie odpowiedział, czy żałuje pijackiej fantazji. Wciąż trzeźwiał...
|