Kierowca audi wyjeżdżając z zajazdu w Poźrzadłach zderzył się z tirem. W wypadku zginęło 4 mężczyzn. Kierowca przeżył. Był pijany.
Trwa czarna seria śmiertelnych wypadków na lubuskich drogach. Przypomnijmy. W poniedziałek, na krajowej "trójce", w pobliżu wsi Rosin, zginęło trzech Ślązaków. Kierowca czerwonego nissana wyprzedzał w niedozwolonym miejscu i zderzył się z jadącą z naprzeciwka ciężarówką. Trzech mężczyzn jadących nissanem zginęło na miejscu. Niestety, wczoraj tuż po północy wydarzyła się kolejna tragedia.
Z jednego z autoportów w Poźrzadłach wyruszał w dalszą drogę 24-letni kierowca audi A4. Wiózł ze sobą czwórkę przyjaciół. Mężczyzna, mieszkaniec Świebodzina, próbował wjechać na ruchliwą krajową "dwójkę", niestety wjechał wprost pod rozpędzonego tira. Ten nie zdążył wyhamować i zmiażdżył "osobówkę".
- Nie ustąpił pierwszeństwa jadącej prawidłowo ciężarówce. Na miejscu śmierć poniosło dwóch pasażerów samochodu osobowego, dwie kolejne osoby zmarły po przewiezieniu ich do szpitala - opowiada Grzegorz Szklarz, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Zmarli pasażerowie mieli 19, 20, 33 i 39 lat. Prokurator zabezpieczył już taśmy z monitoringu zajazdu.
Nakazał przeprowadzenie sekcji zwłok. Z wypadku cało wyszedł jedynie kierowca audi - ciężarówka uderzyła w prawą stronę osobówki. 24-latek z ogólnymi obrażeniami i złamaniami trafił do szpitala. Śledczy w jego organizmie odkryli alkohol. Miał w wydychanym powietrzu 0,7 mg alkoholu na decymetr sześcienny.
|