Poseł PiS jechał na podwójnym gazie
|
|
|
Nie protestował i nie zasłaniał się immunitetem. Policjanci, którzy zatrzymali posła PiS Marka Łatasa, nie mieli problemów, by stwierdzić, że ma on 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Posła zatrzymano w Chęcinach. Dziś tłumaczy się tym, że... ma cukrzycę i zjadł kilka jabłek.
Informację o zatrzymaniu posła PiS Marka Łatasa podało radio Kielce. Mężczyzna początkowo nie mówił policjantom, że jes parlamentarzystą. Pozwolił zbadać się alkomatem. Badanie wykazało 0,7 promila alkoholu. Za jazdę w takim stanie grozi do 2 lat więzienia.
"Gdybym miał tego świadomość, na pewno nie wsiadłbym do samochodu. Wcześniej wieczorem wypiłem może dwa drinki. Może to błąd był mój, a może chodzi o moje zdrowie. Mam cukrzycę i zjadłem po drodze kilka jabłek" - mówił dziś Łatas na antenie TVN24. "Nie spowodowałem żadnej kolizji ani wypadku. Ale teraz czuje się z tym wszystkim źle. Trudno, żebym czuł się dobrze. Poddam się karze. Zapewniam, że więcej nie zrobię czegoś podobnego. Co mogę więcej? Będę prosił mój sejmowy klub, żeby potraktował mnie łagodnie" - mówił dziś Łatas na antenie TVN24.
Policjanci zatrzymali posła w ubiegłą środę. Łatas reprezentuje okręg chrzanowski. Zasiada m.in. w sejmowej komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. W ostatnią sobotę, razem posłami, którzy są działaczami katolickimi i konserwatywnymi, założył Towarzystwo Katolicko-Konserwatywne.
|