Sąd Najwyższy uchylił wczoraj dwa wyroki wydane przez tę samą sędzię Sądu Rejonowego w Łańcucie. W obu sprawach skazując pijanych kierowców samochodów sąd nie odebrał im prawa jazdy kategorii B, lecz innych kategorii.
"Taka decyzja jest pozbawiona sensu" - stwierdził sąd.
Na wokandzie Sądu Najwyższego były w środę dwie podobne do siebie sprawy. Jedna Michała D., który w styczniu tego roku kierował polonezem w stanie nietrzeźwości. To przestępstwo zagrożone karą do 2 lat więzienia.
Sąd Rejonowy w Łańcucie skazał kierowcę na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata i orzekł tzw. środek karny (obligatoryjny przy tym przestępstwie) - zakazał mu na 2 lata prowadzenia pojazdów, ale kategorii A, C, CE oraz T, czyli motocykli, ciężarówek, tirów oraz traktorów, ale nie wydał mu zakazu prowadzenia pojazdów kategorii B, czyli samochodów osobowych.
Od tego orzeczenia odwołał się kasacją Prokurator Generalny, zarzucając wyrokowi błędy w procedurze, które spowodowały rażące naruszenie prawa. SN kasację uwzględnił i uchylił wyrok łańcuckiego sądu.
Kolejna sprawa była bardzo podobna - dotyczyła również wyroku Sądu Rejonowego w Łańcucie, który w czerwcu tego roku skazał Franciszka F. za kierowanie samochodem po pijanemu. Sąd wymierzył mu karę pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i zakazał prowadzenia pojazdów kategorii A, czyli motocykli.
"To tak, jakby skazanemu za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym zakazać prowadzenia statków kosmicznych" - mówiła na środowej rozprawie kasacyjnej w SN prokurator Beata Mik, wnosząc o uchylenie także tego rozstrzygnięcia łańcuckiego sądu, wydanego zresztą przez tą samą sędzię.
Wyrok SN był w swej istocie taki sam jak w poprzedniej sprawie. Sędzia Antoni Kapłon uzasadniając rozstrzygnięcie SN powiedział, że gdyby powszechnie stosować zakaz prowadzenia pojazdów w sposób taki, jak uczynił to łańcucki sąd, wszelki sens istnienia tych przepisów byłby zanegowany. "Przecież to nie realizuje celu orzeczonej kary - zabezpieczenia przed popełnianiem przez sprawcę kolejnych takich przestępstw" - dodał.
Artykuł 42. Kodeksu karnego mówi, że sąd skazując sprawcę przestępstwa wymierzonego przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji może orzec zakaz prowadzenia pojazdów określonego rodzaju. Gdy sprawca był nietrzeźwy albo uciekł z miejsca przestępstwa, sąd wręcz musi wydać takie orzeczenie - od decyzji sędziego zależy jednak, czy zakaże mu prowadzenia wszelkich pojazdów, czy też wybierze ich określone kategorie.
|
|
Autor: PAP/motoryzacja.interia.pl |
|
|