Samochodowe popisy skończyły się dachowaniem
|
|
|
29-latek chciał się popisać przed swoją dziewczyną. Jadąc samochodem, zaczął wykonywać niebezpieczne manewry. Przestraszona pasażerka szarpnęła za kierownicę. Samochód spadł z nasypu i dachował.
Sławomir S. zabrał swoją dziewczynę na przejażdżkę po okolicach Białej Podlaskiej, w Kolonii Horbów. Chciał pokazać, jak świetnie jeździ. Zaczął robić tzw. "bączki"; gwałtownie hamował i skręcał. 19-latka była przerażona. W pewnym momencie, w akcie desperacji raptownie chwyciła za kierownicę. Auto wpadło w poślizg, zsunęło się z 2,5-metowego nasypu i dachowało.
Zarówno kierowca jak i pasażerka trafili do szpitala. Ranne są też dwie inne osoby, które siedziały z tyłu. Najpoważniej poszkodowana jest dziewczyna, która chwyciła za kierownicę. Ma m.in. złamaną miednicę.
Jak ustalili policjanci, kierowca - pirat był pijany; miał prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu. - Odpowie za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości i za jazdę po pijanemu - mówi Krzysztof Semeniuk z Komendy Powiatowej Policji w Białej Podlaskiej.
|
|
Autor: Anna Gmiterek - Zabłocka, TOK FM |
|
|