Mógł zabić siebie i odebrać życie nieświadomym niebezpieczeństwa podróżnym na zatłoczonej międzynarodowej czwórce. Na szczęście w porę ktoś powiadomił policję o podejrzanym kierowcy ciężarówki.
Mężczyzna miał ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie. Za ten "wyczyn" może mu grozić nawet więzienie. Do dyżurnego tarnowskiej policji zadzwonił prawdopodobnie kierowca jednego z samochodów jadącego drogą krajową nr 4. Twierdził, że za kierownicą wyładowanej towarem ciężarówki może siedzieć nietrzeźwy kierowca. Miało o tym świadczyć dziwne zachowanie pojazdu na drodze. Dzwoniący podał numer rejestracyjny samochodu i opisał jego wygląd. Na trasę wysłano dwa radiowozy. Ciężarówkę policjanci wypatrzyli w Łukanowicach. I całe szczęście.
Kierowcę od razu poddano badanu na zawartość alkoholu w organizmie. Wynik brzmiał ponad 3,5 promila alkoholu. Mieszkaniec Podlasia w trasę wyruszył z Białej Podlaskiej. Na Śląsk wiózł ładunek napojów. Twierdzi, że w okolice Tarnowa dojechał zupełnie trzeźwy. Zatrzymał się jednak na postój obok przydrożnego baru i uraczył się półlitrówką wódki. Potem wsiadł za kierownicę i przez tarnowską obwodnicę ruszył w kierunku Krakowa.
Do siebie dochodził wczoraj w policyjnym areszcie. Dziś powinien stanąć przed sądem, który jego sprawę rozpatrzy w trybie przyspieszonym. Od policji i prokuratury zależy, czy odpowie tylko za jazdę po pijanemu, czy też sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia większej liczby osób.?Innych przypadków pijaństwa na drogach regionu nie brakuje, choć w pierwszym półroczu można dopatrywać się symptomów poprawy sytuacji. Nietrzeźwi kierowcy spowodowali 12 wypadków (o 4 mniej niż rok wcześniej). Na szczęście nikt przez nich nie stracił życia, rannych zostało 15 osób (wcześniej 19). Ich konto obciąża także odpowiedzialność za 26 kolizji.
|