Burmistrz Ozimka pijany czy chory?
|
|
|
Biegły sądowy sprawdzi skład czeskiego lekarstwa, które miał wypić Jan L. w dniu zatrzymania go przez policję. Burmistrz Ozimka miał wtedy ponad 2 promile alkoholu we krwi.
Około 2,5 litra piwa lub 300 ml wódki musiała by wypić osoba ważąca około 70 kg, aby mieć ponad 2 promile alkoholu we krwi. Mniej więcej tyle waży Jan L. burmistrz Ozimka, którego 12 września zatrzymała policja.
Obliczenia przedstawił biegły sądowy podczas wczorajszej rozprawy mającej stwierdzić, czy oskarżony o jazdę po pijanemu burmistrz Ozimka powinien zostać za to skazany i utracić stanowisko.
Podczas poprzedniej rozprawy Jan L. przyznał, że w dniu zatrzymania nie był pijany. Jego zdaniem powodem tak wysokiej obecności alkoholu we krwi była alpa, przywiezione przez gości z Czech lekarstwo, które zażył z powodu bólu brzucha oraz dentosept, którym płukał chore dziąsła (bóle brzucha były wynikiem nerwów z powodu trudnej sytuacji pracowników zwalnianych z miejscowej huty).
- Oskarżony mówił, że spożywał alkohol podczas spływu kajakowego - przyznał policjant obecny podczas zatrzymania, drugi zeznający świadek, który dodał, że burmistrz poddał się badania krwi dopiero po informacji, że może to zostać zrobione przy użyciu siły. - O lekach nic nie wspominał - zeznał funkcjonariusz.
Biegły przyznał, że nie zna składu alpy, dlatego sąd nakazał w ciągu trzech dni dostarczyć stronie oskarżonego opakowanie po leku.
- Jeśli nie będzie na nim podane stężenie alkoholu, w ciągu dwóch tygodni ustalimy je sami - zapowiedział biegły. Przy okazji zaznaczył, że płukanie ust dentoseptem nie mogło mieć zbyt dużego wpływu na zawartość alkoholu we krwi.
Kolejną rozprawę zaplanowano na 23 marca.
|