Rozjechał pieszych. Powiesił się w areszcie
|
|
|
O tym tragicznym wypadku było bardzo głośno. Pijany kierowca z wielkim impetem wjechał w grupę pieszych, którzy wracali z mszy w Siennicy Nadolnej (Lubelskie). Były wśród nich dzieci. Sprawca wypadku został aresztowany. Wczoraj w nocy popełnił samobójstwo - podaje TVN24.
Radosław K. powiesił się w celi aresztu w Krasnymstawie, gdzie przebywał po aresztowaniu go przez sąd na trzy miesiące. 36-latek powiesił się około godziny 22.55 - informuje TVN24.
Tragedia, której mężczyzna był sprawcą, wydarzyła się w piątek, na drodze w Siennicy Nadolnej w województwie lubelskim. Pijany 36-latek wjechał w grupę ludzi, którzy wracali z wieczornej mszy.
Najciężej ranne w wypadku trzy dziewczynki zostały przywiezione do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. Ich stan zdrowia poprawia się. 15-latka, która trafiła tutaj z urazem głowy, przebywa jeszcze na oddziale intensywnej terapii, ale została już wybudzona ze śpiączki farmakologicznej i można z nią nawiązać kontakt.
Inna 15-latka, która ma połamane nogi oraz okaleczenia twarzy, przeszła operację na oddziale chirurgii i traumatologii dziecięcej. Na tym samym oddziale leży jeszcze 10-letnia dziewczynka z urazem głowy i złamaniami kości. Ich stan jest stabilny, a lekarze spodziewają się jego poprawy.
Natomiast w szpitalu w Krasnymstawie przebywa jeszcze pięć innych osób, w tym trzy 15-latki. Odniosły one lżejsze obrażenia - stłuczenia głowy, kręgosłupa, skręcenia stawów. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Pijany Radosław K. po wypadku nawet nie próbował komukolwiek pomagać. Porzucił auto i próbował uciekać. Na szczęście policji udało się szybko go zatrzymać. 36-latek miał w wydychanym powietrzu 2,2 promila alkoholu. Prokuratura postawiła mu zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Mężczyzna trafił za kraty. Groziło mu 12 lat więzienia.
"Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył wyjaśnienia, z których wynika, że do wypadku przyczyniła się nagła awaria samochodu" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Romuald Sitarz.
Wcześniej 36-latek był już wcześniej karany za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
|