Wyciągnęli pijanego kierowcę z samochodu. Siłą
|
|
|
Sceny jak z gangsterskiego filmu rozegrały się w sobotę na drodze ze Skwierzyny do Kostrzyna pod Gorzowem Wielkopolskim. Policjanci musieli zatrzymać ruch i siłą wyciągnąć z ciężarówki pijanego kierowcę. Mężczyzna nie był w stanie sam utrzymać się na nogach. W organizmie miał prawie 3 promile alkoholu. Nagranie trafiło do internetu.
Do zatrzymania kierowcy doszło 4 km przed Krzeszycami, w powiecie sulęcińskim. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego zatrzymali kierowcę tira, po tym, jak otrzymali zgłoszenie, że pojazd jedzie po całej szerokości drogi. Inni kierowcy myśleli, że albo kierowca zasłabł, albo jest nietrzeźwy. Na miejsce natychmiast udał się będący w okolicy patrol. Jednak zanim udało się go zatrzymać, funkcjonariusze jechali za tirem ponad 3 km, wysyłając w jego kierunku sygnały świetlne i dźwiękowe - kierowca jednak zareagował na nie dopiero po dłuższej chwili.
Incydent nagrał telefonem komórkowym jeden z przejeżdżających kierowców i wraz z opisem przekazał do redakcji "Gazety Lubuskiej". Jak relacjonował gazecie Marek z Kostrzyna, kierowca tira jechał slalomem i nie reagował na znaki dawane przez policjantów. Po zatrzymaniu mundurowi mieli problem z podniesieniem kompletnie pijanego kierowcy z asfaltu.
- Zawrócili przed maską naszego auta, włączyli sygnały i pognali w kierunku Krzeszyc. To wyglądało jak w filmie. Po jakimś czasie dojechaliśmy do radiowozu. Jechał za tirem, miał włączone syreny i koguty, ale ciężarówka się nie zatrzymywała - relacjonuje Maciej z Kostrzyna, który był świadkiem całego zdarzenia. Dodaje, że widok był zatrważający. - Ogromna ciężarówka jechała całą szerokością jezdni - dodaje.
Badanie alkomatem wykazało, że 50-latek z Wałcza miał w organizmie 2,7 promila alkoholu. Kierowca ciężarówki jechał do Niemiec. Miał prawo jazdy na wszystkie kategorie i był zawodowym kierowcą. W niedzielę w trybie przyspieszonym usłyszał zarzuty. Ma całkowity zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na następne 4 lata. Stworzył zagrożenie w ruchu, nie miał przy sobie ubezpieczenia pojazdu i nie zatrzymał się do kontroli, za co otrzymał dodatkowo mandat w wysokości 1000 zł. Za popełnione przestępstwa sąd skazał go na 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata.
wideo
|