Piątka pijanych nastolatków w maluchu, szósty na dachu. Zginął
|
|
|
Tragicznie zakończyła się przygoda z alkoholem szóstki nastolatków w Krościenku Wyżnym niedaleko Rzeszowa. Pięcioro niepełnoletnich jechało maluchem, a szósty - na dachu. Ten ostatni zmarł, gdy samochód przewrócił się na zakręcie. Wraz z drugim rannym został porzucony przez resztę.
Do tragedii doszło w środę kilkanaście minut po godz. 14 przy ul. Kopalnianej w Krościenku Wyżnym w powiecie krośnieńskim.
Do malucha, po zakrapianej imprezie, wsiadła czwórka nastolatków - dwie 14-latki i dwóch chłopaków w wieku 16 i 17. Wszyscy są mieszkańcami powiatu krośnieńskiego. Dziewczyny w tym czasie były na wagarach.
Z jazdy autem zrezygnowała trzecia 14-latka, która brała wcześniej udział w alkoholowej imprezie ze znajomymi. - Siedziała na łące z 17-letnim Mateuszem. Ten, gdy zobaczył, że znajomi ruszyli w trakcie jazdy wskoczył na dach samochodu - relacjonuje " Gazecie" Marek Cecuła z policji w Krośnie.
Za kierownicą malucha - jak twierdzi policja - siedział 16-latek. Na żwirowej drodze, gdy pokonywali ostry zakręt, samochód przewrócił się na bok.
- Będący na dachu nastolatek upadł tak nieszczęśliwie, że jego głowa została przygnieciona tylnym kołem malucha - dodaje Cecuła.
Karetka przewiozła ciężko rannego chłopaka do szpitala. - Niestety, w czwartek rano z krośnieńskiego szpitala nadeszła informacja, że lekarze nie zdołali uratować ciężko rannego nastolatka. Chłopak zmarł - przekazują nam policjanci.
Do szpitala trafił również 18-latek, który doznał poważnego urazu barku. Po wypadku reszta nastolatków wpadła w panikę i uciekła. Ale niedługo później policja do nich dotarła.
- Byli w szoku. Jeździli autem bez celu, bez sensu. Byli pijani. Każda z osób jadąca w aucie chciała się dorwać do kierownicy - mówi Cecuła.
W organizmach czwórki nastolatków stwierdzono od 0,35 do 1,76 promili alkoholu. 16-letni kierowca miał 1,1 promila. Od zmarłego 17-letniego Mateusza pobrano krew do badań.
Kierowca został zatrzymany, w czwartek był przesłuchiwany przez funkcjonariuszy. Jeszcze nie wiadomo, jaki będzie jego dalszy los. O tragedii został poinformowany sąd rodzinny. Być może 16-latek trafi do policyjnej izby dziecka. Policja wyjaśnia dokładne przyczyny tragedii.
Mateusz mieszkał w Krościenku Wyżnym.
|